stronę mężów i grzeszników; jakoż, dla człowieczeństwa przyszedł Zbawiciel i nie dla nie potrzebujących lekarza lekarz.
Łatwość przeto tę zapewne bacząc, z jaką słowiańskim dane było ludom przystąpić do chrześcijańskiej ogólności, — obwołuje dalej pieśń apostoła, aby nie zapominano, iż «przez trud Bóg swój lud odjął djabłu z straży».
I staranniej jeszcze kładzie na tem przycisk, aż w Kościele Cierpiącym tęż samą treść podnosząc po śmierci: «Jeszcze trudy cierpiał bezmierne, Jeszcze był nie przyśpiał...»
Podobno, że po wszystkie czasy u umiarkowanego naturalnie temperamentu Słowian, a zwłaszcza i dlatego Słowian geograficznie środkowych, bywało rzeczą łatwą zyskać ogólne przykłonienie się. Czy to jest dobrze albo źle, tu nie roztrząsam, ale pewną jest rzeczą, iż ostatecznie wszystko za ogólnem przyznaniem od najdawniejszych czasów u nas się rozstrzygało. Samowładztwa nawet najwyższe były z elekcją razem. Słowianin zasadę tę, która z natury swojej miała być naturalnym despotyzmu hamulcem, aż do przymusu sam posuwał — tak dalece jest ona u niego główną. Wybór «Piasta» na końcu bieżącej historji polskiej jest tenże sam, co Piasta kruszwickiego albo Czarnego Leszka... (Tratka, 1279, mówi: «Po Bolesławie przez wybór nastał Leszek».) — I dlatego «Piast» za ostatniej epoki królów, jako okrzyk zarazem i jako idea już wybrzmiewa. Podobno, iż narody w kardynalnych kryształach swojego zasadniczego principium nie odmieniają wcale — podnoszą je, rozwijają, doskonalej lub mniej doskonale aplikują, lecz nie zmieniają.
Ku północy i morzu, ku południowi i jego słońcu opór, jaki stawił Słowianin chrześcijaństwu i ewangelizacji, zapewne był więcej stanowczym i wyraźniejszym. Co do właściwego «skruszenia bałwanów» na słowiańszczyźnie środkowej, wiele jest w tem kronikarskiem wyrażeniu do istotnego odczytania. Książęta nowopochrzczeni zamach ten przejęli od braci monarchów, gdzie on twarde granity za cel miewał. Świątynie były wprawdzie niekoniecznie, jak one opisywali wędrowni kupcy w swoich bogatych opowieściach, lecz na pośrodkowej słowiańszczyźnie arcymało w świątyniach tych było do kruszenia. Co innego jest symboliczny pierwszy zarys budownictwa, a co innego właściwa architektura. Wyprowadzenie «komina» na dach dopiero za Łokietka w powszechne użycie wchodzi, lubo symboliczne budownictwo leży i w posadach mogił. Toż samo jest i co do pisma, które zawsze i wszędzie z budownictwem ma związek. Litera, w umiejętniczym i obowiązującym jej sensie, niekoniecznie swoje ugruntowanie znajdowała była w umyśle i temperamencie Słowian, lubo że przedchrześcijańscy Słowianie mieli swoje «pisania», jakkolwiek nie odnalezione dotąd, ja najmniej nie wątpię o tem. Z poszukiwań własnych, gdyby ramy tej tu rzeczy dozwalały, zdołałbym mówić w tym przedmiocie. Najstarsze «runy» pisały się wkrąg koła (patrz np. «kalendarz runiczny») i kreślone były jako wełna strzyżonego barana ofiarnego, zwijana wkrąg i rozwijana, co dlatego wybrzmiewa: «Runo wełny...» Nie uważam także za wieści «czcze» i «podstawy nie mające» (według zdania pisarzy naszych), jakoby Bolesław Chrobry kazał był jakieś z czasów pogańskich «księgi popalić», lubo «deski» te albo ich szczątki nie są znalezione. Dzisiejszem zapewne pismem Bolesław «wydawał edykty», ale jakiemi urobionemi w społeczeństwie drogami i środkami edykty te roznosiły się i na prądach jakiego sposobu publikowania onychże, to z istotną ścisłością nie jest jeszcze dotąd rozejrzane. Atoli monarcha ów doraźnie i ręką silną cały jakowyś zborny porządek rzeczy przełamał i stłumił, skoro tenże za pierwszem stanu osłabieniem zgarnął się był natychmiast w dawne koła i pod pierwosłowiańskie cechy i znaki, za Masława, z którego kosami (herb «kosy») podniosło się przeciwchrześcijańskie oddziałanie. I ogół to ten sam, cały odwrócił się przeciw kościołom, który temu kilkadziesiąt lat tylko (czyli w historji jakby zeszłego miesiąca) ze świętym Wojciechem całą wiecą narodu «Boga-Rodzica» śpiewał, a teraz zapewne pierwotny onej rękopis wraz z «fundacyjnemi dokumentalni i pierwszych przywilejami biskupstw» (Długosz II. 96) płomieniami pożarów zatracił. Lecz to jest zarówno i tenże sam ogół, który niemniej, skoro po dobie upamięta się, wyraz «hospodyna» (podobno, iż jedyny w polskiej poezji, a w onejże użyty pieśni wielkiej) odpomni nanowo w hozannie dla Kazimierza («A witajże nam, witaj, miły gospodynie» — Bielski).
Tak łatwy to umysłów ogół na względzie mając, zarówno wypowiada święty poeta, iż «narodził się dla nas Syn Boży»,
Strona:PL Dzieła Cyprjana Norwida (Pini).djvu/715
Ta strona została przepisana.