AMEN, AMEN, AMEN, AMEN.
TAKO BÓG DAJ,
BYŚMY POSZLI WSZYSCY W RAJ,
GDZIE KRÓLUJĄ ANIELI.
Dzieląc pieśń, jak ją dzielą, na części dwie, i nietylko dopuszczając, ale budząc, aby kto ode mnie lepiej to arcydzieło pojął i rozejrzał, — wypowiadam myśl swoją, iż wtóra część od słów «Ni srebrem ni złotem...» rozpoczyna się po tej jednowierszowej pauzie:
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
«Tu się nam zjawiło djable potępienie!»
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
Która to pauza pomiędzy dwiema całego poematu częściami stanowi przedział, jakoby pomiędzy chórami dwoma w starożytnych lirycznych utworach obrzędowych.
Zaś, o ile cała moralna strona pierwszej części opiera się na pojęciu pracy i trudów, o tyle ta druga mówi wyłącznie o ofierze.
Kolorytu sielskiego i kmiecego nietylko w części tej niema, ale założone jest jako główny wstęp nieufanie w srebro ani w złoto... Jest to po szczególe chór rycerski, chór wyłącznie dla rycerskiego skreślony stanu i towarzystwa. Tak dalece, iż mniemałbym, że naprzód całą pierwszą część lub początkową litanję śpiewało razem wszystko zebranie głosów, a wtórą część stan rycerski intonował, — że przełamywały się dwa chóry pauzą i zamykało się nareszcie odśpiewanie całego tekstu tą znowu litanją, którą spotykamy wkońcu hymnu, ale która już jest zewszechmiar widoczniejsza i w formie i w sensie. Niema tu już w części tej «Adamie ty boży kmieciu...» ale jest, z osobnym tonem, zagrożenie: «Ni srebrem, ni złotem...» dziwnie o wiele i wiele późniejszemu podbrzmiewające wyrażeniu: «ni z roli, ni z soli». Tajemnicze bo jest wzajemnictwo tych szczególnych w epopejach narodów wierszy, tonów i wygłoszeń, na których cała harfa wyłącznej jakiego narodu energji stroi się!
Podział takowy pieśni, o którym dosłownie Skarga nie mówi, zdaje się on jednakże widzieć lub mieć przed oczyma, skoro dwa przyznaje charaktery utworowi temu: katechistyczny i wojenny. Lubo dwu tych razem pod właściwym stopniem wystosowanie stanowiło jeden, albo mało, albo nieumiejętnie dziś czytelny, to jest, charakter rycerski. Szczegóły pod tym względem są tak zatarte, jak to bywa i poniekąd być musi z dawnemi arcydzieły, których delikatniejsze zarysy przez czas tępieją i, tylko grubsze gdy są widocznemi, czyni się rodzaj palimpsestu, wymagającego odczytania nanowo. Sprawa, o której już w tej naszej pracy mówiliśmy[1].
Za czasów, bliskich Arturowi albo Wielkiemu Karolowi, wystarczało rzec wyraz ten: rycerstwo — kawalerskość, ażeby nie było potrzeby dodawania, iż to stopień jest historycznego kapłaństwa i nabożności. Figurę pamięci na sakramenta miało rycerstwo każde, jako to chrztu w łaźni rycerskiej, bierzmowania w dotknięciu mieczem nagim, przyjęcia w zbór i w uczestnictwo ciała zbiorowego w uczcie okrągłej i mistycznego małżeństwa w idealnem dla damy uwielbieniu i przeto uczczeniu niewiast. Inwestyturę też swoją w pasowaniu czyli zapięciu pasem bioder na znak wzięcia się do dzieł rycerskich.
Gotował się też rycerz w duchu do spraw swoich, a tego wielki teolog Wujek nie potrzebował za czasów swoich opowiadać i do niego to wyłącznie nie należało, jednym wszakże pióra pociągiem o «Boga-Rodzica» powiedział dość, skoro ją: «katechizmem polskim» nazywa.
Dla tychto samych powodów pióra późniejszego duchowieństwa, albo, że tak powiedziałoby się, niedopasowani poniekąd pisarze znajdowali w «Boga-Rodzica» teologiczno-filozoficzne usterki i niewłaściwości. I dla tejże przyczyny śpiewanie tego arcydzielnego rapsodu zwolna wychodzi z użycia pod epoką, w której zakonność rycerska ustępuje z szeregów tak nazywanej po dziś regularnej armji państwowej. W sposób, iż z nieodczytanego słowa «rycerskość lub kawalerstwo» zatrzymanym naprzód zostawa sens rzeczy, a potem podawanym w podejrzenie i do wyziębionej doprowadzonym obojętności[2].
«Dobre poselstwo» Chrystusowe na cierpliwości, znoszeniu uraz, lubo pogłównie na nieustannej miłości oparte, nie dopiero