Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/107

Ta strona została przepisana.

było natarcie jego, iż pierzchnąć musiały. Ale zbyt się zaciekłszy w pogoni, gdy nazad powracał, wpadł tymczasem Seleukus na Antygona odłączonego od jazdy; pozostała bez wsparcia otaczająca go piechota, nie mogąc się oprzeć konnym, poszła po części w rozsypkę, reszta przeszła do Seleuka. Nie ustąpił choć opuszczony od swoich z placu Antygon, a wzmógłszy pozostałych przy sobie nadzieją, iż ich zwyciężający ze swojej strony Demetryusz wesprze, broniąc się walecznie, godną sławy swojej śmiercią życia dokonał.
Śmierć tego walecznego bohatera przyniosła znamienite nieprzyjaciołom zwycięztwo. Demetryusz z piętnastą tysięcy pieszych i czterema tysiącami jazdy ledwo się do Efezu dostał, a tam odpocząwszy nieco, wsiadł na okręty i udał się do Aten, gdzie był skarby swoje złożył; ale gdy się ku portowi zbliżał, zaszli mu drogę wysłani od Ateńczyków posłowie, broniąc wstępu, ponieważ takowy nastąpił wyrok ludu, iż żadnemu z królów schronienia u siebie nie dopuszczą.
Poznał naówczas, jak rzecz jest płocha zasadzać się na powierzchownych ludu oświadczeniach i jak owe podłe uwielbienia nie jemu, lecz szczęściu jego naówczas oddawano. Nie mogąc więc okazać zemsty za takowe obelżenie, żądał, iżby mu przynajmniej okręty, które był zostawił, oddali. Nie odmówili tego; przyłączywszy je więc do tych, które z sobą przywiódł, płynął ku cieśninom Koryntu. I tam w złym stanie rzeczy zastał; wypędzono albowiem z wielu miast żołnierzy, których był ku straży zostawił, a osady niegdyś przyjazne, za pierwszą wieścią klęski, przeciw niemu powstały. Zostawiwszy więc Pirrusa w Peloponezie, udał się do Chersonezu i wzmógł się rabunkiem krajów, w dzierżeniu Lizymacha zostających.
Gdy tam przebywał, odebrał poselstwo od Seleuka, który córkę jego Stratonikę chciał przybrać sobie za małżonkę. Pocieszony takową odezwą udał się do Syryi, gdzie zawarłszy przymierze z zięciem świeżo przybranym, osiadł w Cylicyi. Ale Seleukus nie chcąc go mieć w blizkiem sąsiedztwie, nalegał, iżby ztamtąd ustąpił, a gdy tego na nim wymódz nie mógł, żądał, iżby mu dał w dzierżenie miasta Tyr i Sydon. Nie dał się użyć naleganiom Seleuka Demetryusz i kazał mu odpowiedzieć, iż stateczności umysłu jego, choćby i większe klęski poniósł, nic w nim wzruszyć nie zdoła; przyjaźnią jego nie gardzi, ale opłacać jej i kupować nie chce. Wzmocniwszy więc i dostatecznym ludem opatrzywszy twierdze i miasta, udał się do Peloponezu i tam, gdy do Messeny szturm przypuszczał, od pocisku, który mu wskroś lice przeszył, odniósł szkodliwą ranę. Ta gdy się zagoiła, słał ludzi swoich na rabunek Attyki; schwytawszy zaś okręt płynący ze zbożem do Aten, zabrał go i szypra powiesić kazał. Czem tak się inni przestraszyli, iż dla niedowozu żywności wielki