rów, ta po śmierci męża onowiła małżeństwo z Lentulem, którego dla społeczeństwa z Katyliną Cyceron na śmierć skazał; i to było jedną z przyczyn zawziętości jej syna, którą nakoniec Cyceron życiem przypłacił.
Młodość w zbytkach i rozwiozłości przepędził, czem tak ojca obraził, iż go z domu wygnał, zwłaszcza iż zabrawszy z Kuryonem
i Klodyuszem przyjaźń, wszystkich czynów tych ludzi nieprawych był społecznikiem. A że takowe stowarzyszenie, lubo dogodne zapalczywym żądzom jego, ujmując wziętości u ludu i szacunku u znamienitszych obywatelów, mogłoby mu zaszkodzić w czasach dalszych, stając się przeszkodą do objęcia stopniów wyższych; oddalił się z Rzymu do Grecyi i mieszkając przez lat kilka w Atenach, ćwiczył się w krasomówstwie i tyle korzystał, iż mógłby umieszczonym być między pierwszemi, gdyby mu była czas do tego zostawiła rozwiozłość. Umiał ją jednak niekiedy powściągnąć, gdy go do tego
przyniewalała chęć nieograniczona zysku i pierwszeństwa.
Znajdował się jeszcze w Atenach, gdy Gabiniusz, rządca Syryi, tam przybył; namówił go na podróż do Azyi i gdy tam stanął, uczynił przełożonym nad jazdą i wyprawił przeciw Arystobulowi, który, zbuntowawszy Judeą, przywłaszczył był sobie najwyższą władzę.
Nader szczęśliwa była ta wyprawa i wielką sławę Antoniuszowi przyniosła; zwyciężywszy albowiem Arystobula, kraj zbuntowany odzyskał, herszta w niewolą wziął i do Gabiniusza przywiódł.
Przybył wkrótce do Gabiniusza Ptolomeusz król, wypędzony z Egiptu, żądając pomocy rzymskiej; dziesięć tysięcy talentów przyrzekł dać wodzowi, jeśli go na tron ojczysty przywróci. Powabna była wielce i pożądana dla chciwego rządcy takowa pora. Nie śmiał
jednak podjąć się tej wyprawy, którą dla przepraw piaszczystych, wielce niebezpiecznych, prawie niepodobną do wykonania sądził. Ale im więcej przewidywał niebezpieczeństwa i przeszkód Antoniusz, tem usilniej nalegał na Gabiniusza, aby się przeszkodą i niebezpieczeństwy nie zrażał i ofiarował się być przywódcą tego dzieła, upewniając, iż je uskutecznić potrafi. Jakoż wyprawiony z wojskiem przeszedł owe straszne stepy i; dostawszy szturmem Peluzyum, otworzył drogę wygnanemu Ptolomeuszowi do Egiptu. Chciał ten, dogadzając zemście swojej, w pień wyciąć mieszkańców, ale oparł mu się
Antoniusz i nie dopuścił takowego okrucieństwa.
W dalszej wyprawie dał wielkie dowody nie tylko osobistego męztwa, ale i znajomości wojennego kunsztu; najbardziej się zaś
wówczas wydała, gdy widząc daleko liczniejsze nieprzyjacielskie wojsko, ze swojem przeciw niemu stawił się do boju i gdy się wszczęła bitwa, tak dobrze ukrył zasadzki, iż nagle zaszedłszy z tyłu, zmieszał strwożone niespodziewanem zajściem nieprzyjacioły i do ucieczki
Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/111
Ta strona została przepisana.