Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/139

Ta strona została przepisana.

Po śmierci Astyaga wstąpił na tron ojczysty Cyaksar, syn jego, właśnie w tym czasie, gdy Assyryjczycy gotowali się na wojnę przeciw Medom i już liczne do przyszłej wyprawy mieli wojsko napogotowiu. Zważając przemoc nieprzyjaciela Cyaksar, wyprawił posły swe do Persów, żądając pomocy. Nie odmówił jej ten naród; a że już naówczas Cyrus doszedł był tej pory wieku, w której na czele wojska mógł się stawić, jemu wyprawę posiłkową przeciw Assyryjczykom powierzono. Powszechnej radości okrzyk był w narodzie z takowego wyboru. Cyrus zaś, gdy przyszło stanowić wojsko, wybrał 200 najznakomitszych obywatelów, z któremi razem był wychowany, każdemu z nich dał moc dobrać sobie czterech, którychby sądzili najzdatniejszemi. Gdy się to stało i liczba tak wybierających, jak wybranych doszła tysiąca; im powierzył zwierzchność nad innemi trzydziestu, którychby z własnego swego wyboru wyznaczyli. Tym sposobem skojarzyła się liczba 30000 zdatnych wojowników pod wyznaczonemi przez Cyrusa i namiestników jego przywódcami.
Gdy przywiódł wojsko swoje na posiłek Medom, przyszła wiadomość, iż król Armenii, hołdownik Cyaksara, wzbraniał się, jako był powinien, z lennictwa dać pomoc w tej nadziei, iż wojna przyszła może go uwolnić od jarzma podległości. Szedł na uskromienie buntu już wszczynającego się Cyrus tak śpieszno, iż niespodziewającego się bynajmniej takowych odwiedzin króla i naród przymusił do zadosyć uczynienia powinności swojej. Pierwsza ta pomyślna wyprawa napełniła radością króla Medów i dała dobrą otuchę zastraszonemu zbyt mocnym nieprzyjacielem, któremu odpór dawać musiał.
Przez lat trzy z obu stron czynione były przygotowania; pierwsi Medowie z Persami wkroczyli w kraj Assyryjczyków pod przywództwem Cyrusa. Po dziesięciodniowem ciągnieniu przyszli pod obóz nieprzyjacielski, gdzie się sam król Neryglissor z posiłkującym go Krezusem, królem Lidyi, znajdował. Wsparły się wojska z równą odwagą; i byliby nakoniec przemogli liczniejsi przeciwnicy, gdyby Cyrus ze swojemi Persami nie wzmógł Medów; najwięcej pomogła do wygranej śmierć króla Assyryjczyków, który, mężnie się potykając, został na placu. Strwożone takowem zdarzeniem wojsko jego poszło w rozsypkę. Uprzedził je Krezus z resztą swoich i byłaby nierównie większa strata przeciwnej strony, gdyby zwycięzcy dostateczną mieli jazdę do ścigania zwyciężonych. Żeby więc zabieżeć napotem takowemu niedostatkowi, namówił Cyrus Cyaksara, iżby hufce jazdy swojej powiększył; sam zaś zdobyte konie między swoje Persy rozdał. Puścił się więc w pogoń za zbiegłemi i tych, których mógł dognać, powtórnie zwyciężywszy, z wielkim plonem