cy, nie zatrzymało to go w przeprawie i tak żwawo na nich natarł, iż się ku miastu cofnęli, a on wzgórek opanowawszy, tam obóz swój rozłożył. Nie śmieli wyjść z miasta Spartanie, i lubo ich wielokrotnie, zwłaszcza Agezylausza, do boju wzywał Epaminondas, wolał ten zawołany bohater ponieść hańbę lękliwości, niż puszczać na los niepewny całość ojczyzny swojej. Odpierał więc mężnie powtórzone wielokrotnie najścia Tebanów; i gdy tak z jednej, jak i z drugiej strony w onych sporach równa prawie była strata, nie mogąc Epaminondas przeprzeć walecznych siedliska własnego obrońców, odstąpił od Sparty i, zburzywszy okolice, do kraju swego powrócił.
Jeżeli z upokorzenia Lacedemończyków zbyt wyniołych zwycięztwami zyskał sławę Epaminondas, zwiększył ją nierównie bardziej szacownem jej użyciem. Posiadali od dawnego czasu gwałtem wydarte osady Messeńczyków Lacedemończykowie, samej nawet ich stolicy ledwo się ukazywały ślady, a uciśnieni mieszkańcy szukali, gdzie mogli, schronienia. Zebrał ich względny zwycięzca, w dawnych stanowiskach osadził i do tego przywiódł współziomki swoje, iż własnym kosztem dźwignęli z ruin Messenę.
Gdy do Teb powrócił, znalazł lud na siebie oburzony, do czego się najwięcej przyczynił herszt nieprzyjaciół jego Menelkamas. Ten zazdrością przejęty, iż nad siebie Epaminondę z Pelopidą przeniesionych widział, udał przed pospólstwem, jakoby najwyższą władzę posiąść zamyślali i dlatego, lubo im prawo dłużej nad rok władzy nad wojskiem zabraniało, własnym domysłem przewlekli tę porę, sposobiąc powierzone sobie wojsko do wykonania zamysłów swoich. Oburzyła tak bezczelna potwarz popędliwego Pelopidę: zamiast więc własnego usprawiedliwienia szeroce rozwodził współobywatelom hańbę i wstyd, na który zasługiwali, dając się powodować podłej zazdrości i przesądom ludzi niegodnych piastować urzędy i na to tylko jedynie czuwających, aby lekkomyślności swojej i żądzom niepohamowanym zadość uczynić mogli. Lubo wielce dla zasług swoich i biegłości w kunszcie wojennym poważanym był, śmiałe wyrazy obraziły lud; z tego więc powodu, iż wraz z Epaminondą bez dołożenia się zwierzchności zatrzymali władzę, powszechny powstał okrzyk, iżby surowie ukarani zostali.
Zabrał naówczas głos Epaminondas i, gdy wrzawa ustała, tak mówić począł: „Łączycie niesprawiedliwie w oskarżeniu ze mną Pelopidę: nie na to więc głos zabieram, abym się od kary uwolnił, ale iżbym oczyścił przyjaciela z niesprawiedliwego zarzutu. Przeszedłem czas władaniu określony i w tem winnym się być uznaję, alem go przeszedł dla waszej usługi, i skutek usprawiedliwił działanie moje. Poddaję się karze, ale nim życie utracę, o to was jedy-
Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/196
Ta strona została przepisana.