Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/203

Ta strona została przepisana.

Wyprawiony z licznem wojskiem konsul Cenzorynus, gdy do portu Utyki zawinął, słali tam posły Kartagińczycy, zdając los swój jedynie na względy Rzymian. Ci gdy trzystu z młodzieży wydać sobie w rękojmią kazali, lubo im to czynić z niezmiernym żalem przyszło, wykonali srogość najdotkliwszego wyroku; ale konsul zagarnąwszy owę młodzież, gdy z tem się oświadczył, iż nieinaczej ocalonemi zostaną, aż póki siedliska zadawnionego nie opuszczą; po zburzeniu zaś Kartaginy, gdzieindziej, byleby o mil osiemdziesiąt od morza, Rzym osieść im pozwala; natychmiast wrócili do swoich, a śmierć przenosząc nad hańbę, gotowali się do obrony. Lubo ze wszech stron obarczeni, tyle w wspaniałości umysłu swego sposobów ku walecznemu odporowi znaleźli, iż gdy wodzowie mniemali, że za pierwszem zbliżeniem się bramy miasta otworem zastaną, z niewymownem zadziwieniem znaleźli je w takim stanie, iż wszystkich sił i przemysłu używać musieli, iżby przedsięwzięcie swoje ziścili. Azdrubal pomimo straż rzymską ze dwudziestu tysięcy zbrojnego ludu wszedł do Kartaginy, gdzie wszyscy obywatele, gdy się rzucili do broni, nie tylko odporem, ale i wycieczkami tak szkodzili Rzymianom, iż ów dumny Cenzorynus, gdy czas konsulostwa jego wyszedł, nic nie zdziaławszy, do Rzymu wrócić musiał. Następcy jego Pizon konsul i Lucyusz Maneynus na początku wiosny przybywszy do Afryki, objęli rządy wojska; ale cały ten rok zszedł prawie bezczynnie; wszędzie albowiem Rzymianie nie tylko mężny odpór znaleźli, ale pokilkakrotnie zwyciężonemi zostali.
Już się kończył czas konsulatu Pizona i młody Scypion przybył z obozu do Rzymu starając się o urząd edyla, który wstęp do innych dawał. Skoro się w obecności ludu pokazał, z niezmiernemi okrzyki był przyjęty i tak powszechne w nim było współziomków zaufanie, iż mimo przepisy prawa, sprzeciwienie starszych, jednostajnemi prawie głosy konsulem wykrzykniony został. Pierwszy-to był przykład; w wyroku więc wybrania jego dodano, iż to wyłączenie z prawa przez wzgląd na imię i przymioty jego lud uczynił.
Postawiony na najwyższym stopniu, a mając sobie zleconą wojnę afrykańską, wojsko w Sycylii zebrał; płynął zatem do Utyki i właśnie na czas trafił wsparcia i ratowania od zguby Pizonowego namiestnika Manliusza, który zewsząd otoczony od nieprzyjaciół, gdy już ostatniej zguby czekał, przyjściem zesłanej od Scypiona pomocy uszedł grożącego niebezpieczeństwa i oczywistej zguby.
Nim z sobą przybyłych z temi, których zastał w Afryce, żołnierzami złączył, widząc ich niekarność i jedynie na gwałty i rabunek skłonione umysły, wprowadził w obóz ścisłe wojskowych przepisów zachowanie; ludzi niepotrzebnych i do zbytków tylko zdatnych wypędził, jadła zbytek i napojów uskromił; odzieże mniej przyzwoite