ry mu był ranę zadał. Ale nowych dostawszy ran, oparł się w zamroczeniu ostatniem o mur, twarz mając obróconą ku nieprzyjaciołom i byłby pewnie życiem przypłacił lekkomyślną zuchwałość, gdyby w tym samym czasie nie wyłamali bram żołnierze jego. Wpadli
więc w miasto, broniący poszli w rozsypkę, a zastawszy ledwo
tchnącego Aleksandra do obozu zanieśli. Natychmiast wieść się
rozeszła, iż zginął. Gdy przyszli lekarze i cyrulicy opatrywać
go poczęli, boleść i odejście krwi tak go omdliło, iż zdawał się
już być martwym; ale gdy grot tkwiący w ranie dobyto, przyszedł do siebie i wróciła się nadzieja o życiu jego. Przez długi czas
w wielkiej zostawał słabości; gdy usilnie żądali żołnierze widzieć
go, pokazał się im nakoniec, a naówczas powstały radosne okrzyki
i dzięki bogom za jego ocalenie. Ruszył więc dalej z wojskiem, zawsze się trzymając brzegów rzeki i podbił okoliczne kraje.
Między innemi niewolnikami przywiedziono raz przed niego dziesięciu tamtejszych mędrców, których Gimnozofistami zwano, obwinieni zaś byli o to, iż pobudzili narody tamtejsze do dania mu odporu. Kazał ich przed siebie przywieść i zadawał pytania następujące, które z ich odpowiedziami pisarze życia jego zachowali.
Pytał pierwszego „Których jest więcej, umarłych czy żywych?“
Odpowiedział: „Żywych, bo umarłych nie masz“.
Drugiego: „Kto więcej żywi zwierząt, czy ziemia, czy morze?“
Odpowiedział: „Ziemia, bo i morze w niej jest“.
Trzeciego i „Które zwierzę najzmyślniejsze?“ Odpowiedział:
„To, którego człowiek nie zna“.
Czwartego: „Dla jakiej przyczyny wiódł króla Sabbę do odporu?“ „Dlatego — rzekł — iżby żył z chwałą lub zginął“.
Piątego: „Co było pierwej, czy dzień, czy noc?“ „Dzień, — odpowiedział — bo był przed nocą“; a że się Aleksander tej odpowiedzi dziwił, dodał mędrzec: „Jakie pytanie, taka odpowiedź“.
Szóstego pytał: „Jaki jest najdzielniejszy sposób, aby być kochanym?“ takową odebrał odpowiedź: „Ten tego dokaże, kto przy
najwyższej władzy bojaźnią niższych nie nabawi“.
Siódmego: „Jak człek może być bogiem?“ Odpowiedział: „Gdy
to zdziała, czego człek uczynić nie może“.
Ósmego: „Co mocniejsze, czy życie, czy śmierć?“ Odpowiedział:
„Życie, ponieważ to znosi, a tamta kończy“.
Ostatni zapytany: „Dopóki dobrze żyć człowiekowi?“: „Dotąd gdy śmierci nad życie nie przełoży“.
Kontent i z obrotu dowcipu i prędkości odpowiedzi, nie tylko im
winę odpuścił, ale hojnie udarowanych do domu odesłał. Że zaś o wielu jeszcze innych mieszkańcy powiadali, wysłał Onezykryta wzywając ich do siebie. Maż ten przymiotów znakomitych i w nauce wiel-
Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/21
Ta strona została przepisana.