została. Młody Aleksyan (tak się albowiem przed przysposobieniem Heliogabala nazywał Sewerus), z przyrodzenia powolny i skłonny do cnoty, z ochotą dał się powodować troskliwej czułości matki swojej. Ta, iżby jak największy w obyczajności i nauce brał postępek, zkąd tylko mogła, wzywała jak najznamienitszych w każdym rodzaju nauki mistrzów, i nie spuszczając się na ich namiestnicze starania, sama przez się dozierała nie tylko ucznia, ale ichże samych, iżby czynili zadość obowiązkom swoim. Że zaś złe towarzystwo najlepsze skłonności skazić może, nie spuszczała z oczu syna, albo takim go powierzała osobom, w których pilnej straży mogła mieć zaufanie.
Wzniesienie na tron Heliogobala, jak niewymowną radością napełniło żyjącą dotąd matkę i siostrę Mammei, tak stało się przyczyną większej jeszcze troskliwości jej o syna; widząc albowiem nowego cesarza, zatopionego w zbytkach i rozpuście, obawiała się, iżby zły przykład i rozwiezie, które go otaczało, towarzystwo, nie sprawiło w synu odmiany. W dwójnasób więc powiększyła czujność, i tak była szczęśliwą, iż od powszechnego skażenia wolnym sam prawie jeden z młodzieży został. Od niemowlęctwa swego wezwyczajony do nauk i pracy, żadnego dnia nie opuścił, iżby znaczną część jego na czytaniu, pisaniu, uczeniu się, lub ćwiczeniu w rycerskiej sztuce nia strawił.
Lubo dość wolnych obyczajów Meza, babka Heliogabala, widząc jednak, iż rozwiozłość wnuka, a z nią złączone okrucieństwo, coraz bardziej odrażała Rzymiany, obawiała się, iżby (co się i ziściło), gwałtowną śmiercią zgładzonym nie był, a z nim nie znikło jej i całego jej rodu uszczęśliwienie: starała się więc, iżby Aleksyana za syna przybrał. Dał się łatwo namówić lekkomyślny Heliogabal, i biorąc z takowego kroku pochop do okazania chełpliwości swojej, prawem przyswojenia Aleksandra Sewera następcą ogłosił z tym dodatkiem, iż to z wyraźnej bóztwa sobie obwieszczonej woli czyni, które mu razem przykazało, iżby syn jego odtąd porzucając dawne imię, nazywał się Aleksander Sewerus i Marek Aureliusz.
Miłe było Mammei takowe syna wzniesienie, ale powiększyła się troskliwość, gdy Heliogabal z tem się oświadczył, iż jako ojciec syna swojego w ćwiczenie swoje odtąd weźmie; sprzeciwić się takowemu żądaniu rzecz była niepodobna. Lubo więc zaufana w cnotliwej chęci syna, obawiała się jednak dość zwykłej w takowym wieku, zwłaszcza przy złem towarzystwie, odmiany. Żądanie jednak Heliogabala, tak jak wszystkie inne jego gwałtowne zachcenia, niedługo trwało; jak zrazu wielkie przywiązanie do przybranego syna okazywał, tak to nagle przemieniło się w taką nienawiść, iż gdy
Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/226
Ta strona została przepisana.