z niewymowną pociechą nagrodę cnoty, otuchę państwa; i (jeżeli ich był obraził) niesłuszny wyrok na ojca nigdy być lepiej nagrodzonym nie mógł, jak takiem ze wszech miar godnego syna wzniesieniem. Okrył się nieśmiertelną sławą Gracyan, godnego nad wszelkie inne względy przenosząc. Nastąpił wkrótce po owem wybraniu państw podział. Wschodnie z Egiptem, w władzy niegdyś Walensa zostające, dostały się Teodozyuszowi, nadto jeszcze część Illiryi, Pannonia w części północnej, Dacya, Mezya, Dardania, Macedonia, Tessalia, Epir, Achaja, to jest Grecya dawna z Peloponezem, Kretą i innemi Archipelagu wyspami; resztę państw Gracyan swojem i młodego Walentyniana brata imieniem zatrzymał.
Wyjechał wkrótce Gracyan z Syrmium, gdzie ów podział nastąpił: Teodozyusz zaś udał się do Tessaloniki. Gdy tam ile niedaleko granicy obmyśliwał, jakimby sposobem zabiedz częstym najściom Gotów, Sarmatów i innych narodów, zdarzyło się, iż posądzone o spisek przeciw niemu niektóre osoby, zapozwane były przed jego namiestniki. Przyszło do sądu, a gdy im w postępowaniu roztropne umiarkowanie zalecał. „Nasze pierwsze staranie (rzekł jeden z sędziów) to być powinno, iżbyśmy przemyślali o twojem ubezpieczeniu“. „Raczej zastanawiajcie się nad tem (odpowiedział Teodozyusz), iżbym na sprawiedliwe dla siebie względy zasłużył: nie to jest istotą, iżby długo żył rządca, ale iżby żył tak, jak mu przystoi“.
Sprawdził skutkiem zaraz w pierwszych początkach rządu to, z czem się oświadczył. Z powagą łączył dobroć, i utrzymując powierzchowną okazałość, tak umiał zachować miarę, iż choć nikomu przystępu do siebie nie bronił, przystępujący czuli, jakie mu się od nich uszanowanie należało. W wyborze na urzędy nie był skwapliwym i pilnie wprzód roztrząsał, do czego kto zdatnym był, nim go na stopnie urzędownicze wyniósł. Szczęśliwem zdarzeniem zastał ludzi cnotliwych i światłych, tych więc zatrzymał których zaś mniej zdatnemi być uznał, odmienił. Wstrzemięźliwość utrzymała zdrowie jego. Stół jego był taki zawsze, jakowy mieć przystoi wielkiemu monarsze. Lubo miał braci i siostry, a ci potomstwo, nie uwiodła go miłość krwi własnej, iżby ich na pierwszych dostojnościach osadził: miał jednak na nich wzgląd przyzwoity. Osobliwszym zaś sposobem czcił i szanował stryja swego Eucharyusza, którego konsulem mianował. Ale też ten zacny mąż ze wszech miar względów i wywyższenia był godzien.
Świeża porażka od Gotów Walensa napełniła była strachem Rzymiany, wzmogli się wzniesieniem Teodozyusza; ten zaś chcąc i kraj ocalić i zemścić się poniesionej zniewagi, wpadłszy w kraj ich, Goty, Hunny i Alany w kilkakrotnych potyczkach zwyciężył
Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/237
Ta strona została przepisana.