a niczego się wówczas obawiać nie będziesz. Żebyś miał poddanych miłość, trzeba, iżbyś był jej godnym, będziesz zaś godnym kochania, gdy nie czczemi słowy, ale istotą dobrze czynienia sam w kochaniu uprzedzisz. Na prawie szczęśliwość państwa zawisła, ale rządca powinien być żywem prawem; z przykładu twego niech się go uczą. Rzymianami rządzić będziesz, dumna ich powierzchowność nie zastraszy, ale łagodne względy zniewolą. Masz tych, którzy cię poprzedzili, naukę, a zatem wybór, jak zyskać sławę, albo stać się wzgardą następnych wieków“.
Dowiedziawszy się, iż Eugeniusz na czele licznego wojska, wsparty posiłkami rozmaitych narodów, które mu przesłał Arbogast, wkroczył do Włoch i Medyolan opanował, przyśpieszał przygotowania swoje Teodozyusz i, zasięgając pomocy od sprzymierzonych narodów, takową w nich łatwość znalazł, iż znacznie wojsko jego zwiększyli; znajdowali się nawet między niemi Indyanie, samych zaś Gotów dwadzieścia tysięcy przybyło.
Chociaż liczne były wojska Teodozyusza, przewyższały je te, które wiódł przeciw niemu Eugeniusz, a co je najbardziej zasilało i czyniło ciężkiemi do pokonania, była przytomność Arbogasta, wsławionego dziełami zwycięzkiemi pod Teodozyuszem. Znajdowali się w wojsku Teodozyuszowem Stylikon już wszczynający wojenne działania z dzielnością, która go potem strasznym nieprzyjaciołom państwa uczyniła, i ów Alaryk zbyt sławny klęskami państwa, któremu wówczas służył.
Przejścia gór bronił Flawian, i lubo dał mężny odpór, pokonany życiem zdradę przypłacił, a Teodozyusz przebywszy cieśniny, gdy się zbliżył pod obóz Eugeniusza, wszczął się natychmiast bój srogi. Przyzwyczajone do zwycięztw Teodozyuszowe wojska znalazły na czele przeciwnych tego, pod którym zwyciężały, Arbogasta; poznały dzielność jego w odporze, a gdy Goty posiłkujące rozpierzchnęły się, ledwo się pułki rzymskie utrzymać na placu mogły. Noc zaszła, bój przestał, i pierwszy raz ujrzał się być Teodozyusz w niepewności zwycięztwa.
Nazajutrz lubo większa była strata z jego strony dnia przeszłego, zwłaszcza iż go sprzymierzeńcy Gotowie odbiegli, wzmógłszy lud swój wesołą postacią i dawnych dzieł przypomnieniem, wywiódł wojsko w pole i uprzedził wyjście z obozu przeciwnej strony. Widząc zbliżających się ku sobie znękanych, jak mniemał, przeciwników Eugeniusz, pełen zaufania, rozkazał swoim, iżby skrępowanego w więzach Teodozyusza przedeń jak najrychlej przywiedli. Lecz Arbogast świadom lepiej niż ten zuchwalec, z kim było do czynienia, wywiódł w pole wojsko i wszystko sposobił do nowej bitwy, zaufany najbardziej w zasadzkach, które z tylu wpaść miały na
Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/245
Ta strona została przepisana.