nili; a gdy wkrótce potem Karloman życia dokonał, chociaż dwu synów małoletnich zostawił, za zgodą powszechną starszyzny i ludu, Karolowi własność dzielnicy Karlomana przysądzoną została. Zwołał natychmiast zjazd powszechny w mieście Wormacyi i tam wojnę przeciw Saksonom gdy uchwalono, wkroczył w ich kraje i poraziwszy wojsko, opanował sławną twierdzę Eresburg, gdzie najcelniejszego bożyszcza Irminsul, albo Ermensul była bałwochwalnia; tę zburzył i wielkie bogactwa w niej znajdujące się zabrał. Byłby wszystkie przyległe narody, które powszechnie Saksonami zwano, opanował; ale gdy go wieść doszła o rozruchach Longobardów, przestał na przymierzu ze zwyciężonemi i do Włoch się udał.
Stefan czwarty siedział naówczas na stolicy świętego Piotra. Dezyderyusz był królem Lombardów albo Longobardów. Ten lubo upokorzony przez Pipina, zamyśliwał jednakże coraz bardziej wzmacniać siły swoje i rozszerzać granice państwa. Że zaś posiadanie Rzymu najistotniejszym do wykonania zamysłów swoich mniemał być sposobem, chciał przemysłem zyskać, coby gwałtownością nader ciężko uiścić przyszło. Oświadczył więc papieżowi, iż z powodu uczczenia grobu świętego Piotra i dla zniesienia się z nim w ważnych okolicznościach, pragnął przybyć do Rzymu. Uwiadomiony Stefan, iż znaczne wojsko miał napogotowiu, czynił przygotowania do obrony. Widząc odkryte zamysły swoje Dezyderyusz, coraz większe do wojny czynił przysposobienie. Następca więc Stefana Adryan czwarty słał posły do Karola polecając mu w opiekę te, które zyskała stolica apostolska od ojca jego nadane sobie własności, tudzież Rzym, którego okolice zajęli Longobardowie i bronili mieszkańcom wszelkiego dowozu. Posłowie papiezcy, nie mając wolnego przejścia, morzem się puścili i zawinąwszy do portu Marsylii, ztamtąd dalszą podróż przez Francyą odprawując. przybyli do miasta Thionville, gdzie naówczas Karol przemieszkiwał. Przyjął ich ze wszelką czcią i wszelką pomoc przyobiecał.
Gdy się to działo, Dezyderyusz, który trzymał u siebie wdowę Karlomana i dwóch jego synów, oświadczywszy wprzód, iż niesprawiedliwie przez stryja z państw ojczystych wyzutych przywrócić do swej własności postanowił, wymagał na Adryanie, iżby ich koronował. Czego gdyby uczynić nie miał, groził wstępnym bojem i zabraniem tego wszystkiego, co było w dzierżeniu kościelnem. Nie mający dostatecznych sił do odporu Adryan, tem usilniej dopraszał się tej, której żądał, pomocy od Karola. Ten widząc, na co się zanosiło i że zwłoka mogłaby za sobą przynieść najnieszczęśliwsze dla Rzymu skutki, przygotował liczne wojsko. Nim jednak do Włoch wkroczył, słał posły, aby wejrzawszy w rzecz (ile że Dezyderyusz wszystkę winę na Adryana składał), przywiedli, jeżeliby to być mo-
Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/261
Ta strona została przepisana.