lił, mówiąc, iż dom jego nie tylko od zbrodni, ale i od podejrzenia powinien być wolnym.
Gdy przyszło do wyboru rządców, dostała mu się Hiszpania, tam
gdy miał jechać, dłużnicy odgrażali się, iż go z Rzymu nie puszczą,
ale Krassus za niego ręczył, co było ich przyjaźni, a z czasem złączenia się w tryumwiracie przyczyną.
Powiadają, iż w drodze do Hiszpanii gdy mu raz przypadł spoczynek w mizernej wiosce, a w rozmowie jeden z domowników rzekł
„Czyliby też i w tem nędznem siedlisku były zabiegi o urząd i starszeństwo, a zatem zazdrości i kłótnie?“ „Czemu nie — rzekł Cezar — ja sam wolałbym tu być pierwszym, niż w Rzymie drugim“.
W Hiszpanii będąc w mieście jednem, obaczył posąg Aleksandra, zbliżył się ku niemu i gdy się przypatrywał, łzy mu się rzuciły
z oczu; pytającym zaś, dla jakiej by przyczyny płakał? rzekł: „on w moim wieku już dzieła dokonał, a ja dopiero zaczynam“.
Krótkie w tamecznych krajach, ale pamiętne było jego przebywanie; uzbroiwszy albowiem z niewypowiedzianym pośpiechem dwadzieścia pułków, szedł przeciw Kallaikom i Luzytańczykom i stoczywszy bitwę, znamienite zwycięztwo odniósł. Zbliżył się dalej ku
morzu i wszystkie tameczne kraje pod moc rzymską podbił. Powróciwszy z wyprawy, niezgody wewnętrzne uśmierzył, sprawiedliwość
bezwzględną w sądzeniu zachował, chwiejących się w wierności
i posłuszeństwie zatrzymał; co wszystko zdziałał według czasu, osób
i okoliczności, używając łagodności i postrachu, nagród i kary. Lichwiarzów chciwość poskromił stanowiąc, iż nie więcej nad dwie
części majątku dłużnego odzierżyć mogli. Zgoła urzędowanie jego
tak było użyteczne władzy i poddanym dogodne, iż słodką pamięć
po sobie zostawił, a bez gwałtów i pokrzywdzenia znalazł sposób
i swoich zapomódz i siebie zbogacić.
Powróciwszy do Rzymu, a żądając tryumfu, gdy nie mógł wjechać do miasta, wolał opuścić pochlebną wyniosłości swojej porę, byleby przytomny konsulatu dostąpił. Na pierwszym zaraz wstępie
pogodził Pompejusza z Krassem, a zjednawszy ich ułatwił przeszkodę zamysłom swoim. W tej najwyższej godności dany mu był za
wspólnika Bibulus prawy obywatel, a zatem szczery ojczyzny miłośnik. Widząc ten w pierwszych towarzysza swojego krokach szkodliwe dobru publicznemu zamysły, oparł mu się wręcz; ale Cezar
zaufany w przemocy Pompejusza i Krassa, których sobie zupełnie
zniewolił, osobliwie gdy córkę jedyną pierwszemu z nich dał w małżeństwo; gwałtem Bibula ze zgromadzenia ludu wypędził i do schronienia się w własnym domu przymusił. Tam zamknięty przez cały
czas urzędowania swojego przeciwne Cezarowi dawał wyroki, które
ten tylko skutek miały, iż je przypięte na przysionkach lud płochy
Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/27
Ta strona została przepisana.