wielkie skarby, bibliotekę liczną, sprzęty niezmiernego szacunku. W zbiorze drogich kamieni znajdował się rubin w wielkości i blasku nie mający sobie równego. Statecznie trwały w wierności ku Nuradynowi Saladyn, lubo przez śmierć kalifa był prawie panem i jedynowładcą Egiptu, znaczną jednak część gotowych pieniędzy, które znalazł, jemu przesłał, resztę między żołnierzy rozdał, nic dla siebie nie zachowując. Czem tak ujął dawniej już życzliwe sobie wojsko, iż mimo częste w owe czasy przykłady gwałtów, niesworności a nawet i buntowniczego przeciw władzy powstawania, nic podobnego w całym czasie rządów swoich nie doznał. Wyprawił się zatem, tak jak roku przeszłego, do Syryi i obiegł niedalekie granic egipskich miasto Szawbek, ale usłyszawszy o zbliżaniu się Nuradyna, natychmiast do Egiptu powrócił. Krok takowy obraził już zazdrością uprzedzonego przeciw Saladynowi Nuradyna i odtąd powątpiewać o jego wierności i przywiązaniu do siebie począł.
Nagły zwrot do Egiptu przypisują niektórzy tamtych czasów dziejopisowie bojaźni Saladyna, iżby go dawniej żołd prowadzący u Nuradyna żołnierze nie odstąpili; i to może było przyczyną iż powątpiewając o jego ku sobie przywiązaniu, a widząc, że był na czele licznego wojska, mniemał, iż chce osiąść kraje, któremi dotąd, lubo pod jego imieniem, jedynowładnie jednak prawie rozrządzał. Cóżkolwiekbądź, odtąd coraz się bardziej okazywać począł wzajemny wstręt między niemi, czemu osobliwie ze strony Nuradyna tem łatwiej wierzyć można, iż najwyższa władza rozdwojenia nie cierpi, a zbyt wzniesieni, łatwo się i do najśmielszych kroków udać mogą, byleby znieść z siebie najuciążliwsze jarzmo podległości. Wszczęła się zatem i po całym Egipcie rozniosła pogłoska, iż wstępnym bojem wkroczy Nuradyn i wojnę przeciw Saladynowi rozpocznie. Coraz się mocniej i w samym Kairze ta wieść rozszerzała.
Zgromadził więc Saladyn celniejsze urzędniki, między któremi znajdował się i Ajub, ojciec jego. Gdy o pogłosce uwiadomił przytomnych, ozwał się jeden z nich Takioddyn, iż moc mocą odeprzeć należy. Nie jest to moje zdanie — rzekł na to Ajub — jeżeli nas Nuradyn obdarzy swojem nawiedzeniem, uczczę go, jakem powinien z największą pokorą. Zwracając zaś mowę do Saladyna, tak mówił: „Ty zaś, synu, pisz do niego, iż jeżeliby chciał tu przysłać najostatniejszego z niewolników swoich, iżby ci życie odebrał, temu się nie sprzeciwisz“. Po zakończonej radzie zostali sami: „Nic bój się, synu — rzekł naówczas Ajub — jeżeli Nuradyn w Egipt wkroczy, ja sam na czele wojska stanę mu na przeprawie; ale to, co teraz mówię, niech tylko będzie między nami. Bo choćby jednej trzciny cukrowej od ciebie żądał, a tyś mu jej odmówił, nie powinienbyś wszelako powstawać przeciw niemu. Zaniechawszy albowiem wtenczas
Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/286
Ta strona została przepisana.