tychmiast udał się do Alepu, gdzie syn Nuradyna wówczas mieszkał. Ale skoro tam przybył, osadził go w więzieniu Sadodyn jako wiarołomcę i zdrajcę monarchy swojego. Dowiedziawszy się o tem brat jego, który miał sobie poruczoną twierdzę Hamah, poddał się Saladynowi; ten szedł natychmiast do Alepu; nie przypuszczony za poduszczeniem Sadodyna ledwo w obozie swoim zabity nie został, ale się spisek odkrył i przekupieni na zabójstwo przyzwoitą karę odebrali. Musiał nakoniec odstąpić, zwłaszcza iż właśnie w tym czasie wojsko chrześcijańskie podstąpiło pod Emessę, gdzie szedł jak najśpieszniej na odsiecz swoim, ale już wojska chrześcijan nie zastał.
Coraz większe zmocnienie się Saladyna powodem było Al-Salehowi do żądania pomocy od sąsiadów; jakoż zyskał jej przyrzeczenie od Saifodyna, sułtana Mosulu; czem gdy znacznie powiększył wojsko swoje, wyszedł z Alepu naprzeciw Saladynowi. Ten niedowierzając mocy swojej, ofiarował ustąpić Emessy i Hamah, byle się przy Damaszku utrzymał; ale gdy mu to odmówiono, przyszło do bitwy, w której Al-Saleh z Saifodynem na głowę porażony ledwo się z resztą swoich schronił do Alepu. Ścigał go Saladyn i gdy wkoło miasto opasał, stanęło przymierze, mocą którego jedynowładztwo Syryi przyznane było Saladynowi, Al-Saleh przy Alepie i jego okolicach został. Odtąd pieniądze pod imieniem Saladyna w państwach jego bić zaczęto i w obrządkach uroczystych jego imię, jak udzielnego monarchy, było wzmiankowane.
W roku pięćset siedemdziesiątym pierwszym Hegiry, który przypada w sposobie rachunku chronologii naszej na tysiąc sto siedemdziesiąty i piąty, chcąc coraz bardziej rozszerzyć granice państwa swojego, a wiedząc, iż się zmawiali na niego zazdrośni sąsiedzi, uprzedził już przygotowanego na siebie Saifodyna, sułtana Mosulu, i w bitwie go pokonał. Znalazł w obozie jego wielką zdobycz, tą wzmożony znaczną część między żołnierzy swoich rozdał. Saifodyn schronił się w stolicy swojej; na pomocnika jego Kothodyna zwycięzki oręż zwrócił, miasto stołeczne posiadł i wziąwszy go w niewolą, wkrótce z więzów uwolnił. Obległ potem miasto Azas i wówczas ledwo powtóre życia nie utracił, gdy nasadzony nań zbójca, upatrzywszy sposobną do wykonania zamysłu swego porę, natarł nań niespodzianie i nożem w głowę ranił. Porwał go natychmiast oburącz Saladyn i dopóty trzymał, póki straż nie nadbiegła; z rąk jej odebrał zabójca karę zdrady swojej. Gdy potrzykroć Saladyn tego zamachu doznał, własnem niebezpieczeństwem ostrzeżony, pilną odtąd miał baczność na przychodnie, straże pomnożył i mniej już, niż przedtem, narażał się na podobne przypadki.
Mimo ugodne przymierze z Al-Salehem, iż się przy dzierżeniu spokojnem Alepu i jego okolic zostanie, szedł tam z wojskiem i obóz
Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/288
Ta strona została przepisana.