Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/302

Ta strona została przepisana.

pragnących wygodzie, stu dwudziestu Satyrów w roztruchany toczyli z owej beczki wino i użyczali go każdemu. Ukazała się dalej kadź lana ze srebra o sześciuset wiadrach, rzeźbą zwierząt i innych latorośli ozdobiona, za nią dwie czasze ośmnaście stóp szerokie, dziewięć mające wysokości. Innych kadzi pomniejszych szesnaście; sto trzydziesto-łokciowy stół pełen czasz i puharów; innych trójnożnych cztery, a na nim konwie, baryły, flasze i tace, wszystko ze srebra, robotą, kształtem i wagą okazałe.
Po srebrnych sprzętach szły złote; cztery naprzód naczynia z rzeźbą bluszczowych wieńców, dwie stągwie o czterech wiadrach, dwie inne o pięciu. Tłocznik gron pełny, dwadzieścia dwa cebrzyki do chłodzenia wina, cztery trój nożne stoły i skrzynia stóp piętnaście mająca długości, pełna wewnątrz stołowego naczynia, jak inne, równie złota, rzeźbą i blaskiem kamieni śklniąca, dwadzieścia pięć mis ogromnych, dziesięć konwi i stół dostatni zastawiony naczyniem złotem.
Następowało tysiąc sześćset młodych pacholąt; przybrane były w świetne białe szaty; jedne w wieńcach z bluszczu, drugie z latorośli. Dwieście pięćdziesiąt niosło złote naczynia, czterystu srebrne, trzystu czasze. Byli inni, którzy z kuszów, puharów i roztru- chanów użyczali trunków każdemu, który pić pragnął.
Misternie zrobiona, jaskinia od pięciuset ludzi ciągniona była; z pieczar jej wytryskały źródła, a z nich strumyki mleka i wina. Wylatywały niekiedy gołębie i synogarlice, umyślnie mające obwiązane wstążkami nogi, iżby je brać było snadno.
Wóz następujący oznaczał zwycięzką Bacha wyprawę do Indyi; na stopniu bogato okrytym siedział, mając na głowie wieniec z bluszczu i gron winnych; pięćset młodych dziewcząt otoczon był orszakiem, a te śklniły od złota i miały na głowie wieńce; stu dwudziestu Satyrów szły za niemi zbrojno, za temi na osłach Bachanty, Syleny, wykrzykujące ochoczo hasło zwycięzcy.
Dwadzieścia cztery wozów ciągnęły słonie, dwanaście lwy, sześć orygi, rodzaj kozłów dzikich, piętnaście bawoły i żubry, tyleż lamparty i tygrysy, ośm strusie, siedem jelenie. Na nich siedziała obojej płci dobrana młodzież, wielbłądy ojuczone niosły najwyborniejsze kadzidła ku ofiarom na cześć bożyszcza.
Szły po nich w właściwych odzieżach najodleglejszych krain mieszkańce. Etyopy niosły heban i zęby słoniowe, Indy złoto i kadzidła, Hirkany i Baktry kamienie drogie.
Następowało myślistwo: dwa tysiące czterysta psów, gończych, legawych, chartów, brytanów prowadzili myśliwcy, drudzy nieśli na drzewach zawieszoną zwierzynę; nakoniec w klatkach zamknięte