Wyznajecie sami ustnie jedność namiestnictwa i poselstwa bozkiego, gdy mówicie w codziennem wyznaniu: „Wierzę w jeden Kościół święty, powszechny; świętych obcowanie; ciała zmartwychwstanie“ etc.
Wyznajecie to obyczajami waszemi, wystrzegając się w społeczności w nabożeństwie z odszczepieńcami, którzy nie są w jednym prawdziwym katolickim Kościele z wami, to jest: w zgromadzeniu wiernych pod jednym widocznym na ziemi rządcą, Ojcem świętym, Namiestnikiem Chrystusa Pana; i dlatego nie wchodzicie z heretykami do ich zborów, z Żydami do bóżnic; i takiego, któryby wszedł tam z niemi na wspólne nabożeństwo, nie mielibyście za katolika, ale za heretyka i Żyda. Byłby zdaniem waszem osądzony na gałąź odciętą od drzewa, która z pnia i korzeni ożywiającego nie biorąc soku, więdnąć, usychać i niszczeć musi.
Kościół prawdziwy a wasz jednoż są; na cały świat rozciągniony, jedno wszędzie ma duchowieństwo; do jednego celu zmierza; pod jedną władzą zostaje i głową, do której wszystkie inne zmierzają członki; a to jest znakiem jedności nieprzerwanej odległością, różnością języków, odmianą praw, a co większa nieprzerwanej i najdalszym czasów przeciągiem; ponieważ początek swój od samych apostołów bierze; przez nich do Chrystusa dochodzi; przez Tego, do samego Boga zasięga.
Wszystko was pobudza do mocnego wierzenia, iż pasterze katoliccy, którzy nie ustawali nigdy w pracach około domu bożego, są następcami apostołów; iż Chrystus Jezus, który apostołów zalecał, jest panem, dziedzicem wszystkiego, a my powołani do współdziedzictwa z nim.
Nie rozumiejcie, ażebym tu was do jakowych pracowitych myśli zawodził, do ciężkiego wywiadywania się i niepodobnych pojętności waszej dyskursów. Ci, którzy sądów świadomi i wszyscy mający u zwierzchności sądowej sprawę jaką, pojmą: iż władza trybunałów, dekretów walor, przywilejów, tranzakcyi i kontraktów pewność są oczywiste. Jeżeli czasem fałszywi i złośliwi ludzie chcieli świat oszukać, czyniąc się sędźmi lub panami rzeczy nie swoich, nie inaczej w tych, które zmyślali dekretach i kontraktach, postąpić sobie mogli, tylko naśladując zwyczajny tryb i powierzchowność sędziów i panów, fałszując ich pieczęci i podpisy i nakłaniając się do zwyczajów sądu i postępowania onych. Ale takowe wynalazki z czasem odkrywają się; ponieważ imiona fałszzwych sędziów w liczbę prawdziwych i urzędownych nie weszły; od takowych, za prawdziwych i należytych uznanemi nie byli; powagi nadanej sobie nie mieli; przywilejów urzędowi właściwych nie używali. Toż o nieprawych dziedzicach mówić można.
Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/334
Ta strona została przepisana.