Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/374

Ta strona została przepisana.

zaś z tych stron widok daje osobne okno. Miejsce to jest do spoczynku i snu przewyborne; gdyż będąc na ustroniu, nic śpiącego przebudzić nie może. Tak głuchego zacisza przyczyną są pobliższe umyślnie na to wpodłuż czynione przysionki, w których się wszystek szelest opiera i gubi. Za sypialną izbą jest mały gabinecik na południe, z niego szczupłem, umyślnie na to sporządzonem okienkiem, albo zasłonionem, tyle wstrzymać, albo odsłonionem, tyle można wpuścić ciepła, ile potrzeba doradzi; są jeszcze dwa pokoiki, w których uboczne słońce pomierne a ciągłe sprawuje ciepło.
Ile razy do tego domku się schronię, zdaje się mi, żem już z Laurentu wyjechał, a ta mniemana osobność bawi mnie, zwłaszcza w święta Saturnowe. Bo gdy w te dni wolności poświęcone, po całym domu wesołe wrzaski i moich i gościnnych się rozlegają, ja na ustroniu siedząc, ani ludziom moim w rozrywkach nie uczynię przeszkody, ani jej od nich w moich pracach doznaję. Tym jednakże wszystkim użytkom i wdziękom nie dostaje wód wytryskających; wszakże ten niedostatek nadgradzają źródła, których jest dosyć, a woda czysta.
Cóż teraz sądzisz? azaż nie mam sprawiedliwych powodów do zamieszkania, owszem do zakochania się w mojej wiosce? Jeżeli nie jesteś nadto wielkim miasta miłośnikiem, racz przybyć do mnie, a wówczas te wszystkie, jakiem ci opisał, Laurentu zalety, społeczność twoja milszemi dla mnie jeszcze uczyni“.

List piąty.

Panowanie Kommoda, odrodnego syna Marka Aureliusza, zakończyło szczęście, a tak dalece zwątliło przemożność Rzymu, iż odtąd szły pasmem nieszczęśliwe przygody, które go nakoniec do upadku przywiodły. Wspaniałość więc gmachów, wdzięk i wytworność ogrodów coraz bardziej ustawały dla zamieszał ustawicznych i wojen, a zatem niemożności i ubóztwa obywatelów. W całym tym przeciągu aż do Konstantyna jeden się tylko szczególniejszy przykład nadarza w Dyoklecyanie. Ten złożywszy z siebie zbyt przykry naówczas ciężar panowania, osiadł w ojczyźnie swojej Dalmacyi i w mieście Salonie, które teraz nazywa się Spalatro, zbudował dla siebie mieszkanie, jak się dotąd jeszcze wydaje, dostateczne i okazałe, otaczały zaś ów pałac ogrody, któremi się rad zatrudniał. Tam gdy wspólnik niegdyś jego w najwyższej władzy Maksymin, żałujący kroku, który za namową jego uczynił, słał posły, aby się wraz z nim do tronu wrócił; zaprowadził ich do ogrodu i ukazując bujne owocem drzewa, wzrosłe dobrą uprawą jarzyny, rzekł: iż nierównie milsza rąk własnych praca w cichości nad wszystkie burzliwej zwierzchności powaby.