Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/43

Ta strona została przepisana.

swojemi dalej wiódł wojnę i przewyższającego siebie dotąd zwyciężył Pompejusza.
Odwaga ich osobista trzyma się na równi: Aleksandrowi wpław przeciw niezliczonemu Persów wojsku przebywającemu Granik, nie ustępuje Cezar rzucający się w morze wśród padających na siebie pocisków, gdy w porcie Aleksandryi do swoich się okrętów przedzierał. Pierwsi nieraz wpadali na nieprzyjaciela i przelaniem krwi własnej nieustraszonego męztwa dawali przykład.
Oblężenia Tyru, gdzie siedm miesięcy Aleksander strawił, przyrównać nie można do Alezyi gdzie oblegając nieprzyjaciela sam od nierównie liczniejszego wojska oblężony Cezar i odsiecz zwyciężył i oblężeńców dostał.
Nikt Aleksandra nie zwyciężył, Cezar był niekiedy zwyciężonym, co mu się nawet i przed bitwą farsalską zdarzyło. Nie miał dość czasu los wywrzeć na pierwszego srogości swojej. Kto wie, czyliby dalej takowej odmiany nie doznał. Cezar do lat już podeszłych walcząc, musiał się z równemi i w męztwie i umiejętności potykać, mniej więc rzecz podziwienia godna, iż niekiedy mógł być pokonanym.
Krótkość wieku zdaje się dawać pierwszeństwo Aleksandrowi, ale też Cezar później zaczął, a przeciąg czasu kto wie, czyliby był nie umniejszył Aleksandra wielkości, o co losowi nie trudno, tak jak w osobie równie wielkiego Pompejusza nadarzył. O wielu mówić można, iż sami się przeżyli: szczęściem to może było i Aleksandra i Cezara, iż w pełności sławy pierwszy z nich swoją winą, drugi zdradą życie utracił.
Wojen, które wiedli, przyczyny i skutki w to porównanie iść powinny. Gallów grożących Rzymowi, a dawniej burzycielów zwyciężając Cezar, wybawił z niebezpieczeństwa ojczyznę; ale raz uskromiwszy, niesłychanemi morderstwy gdy je niszczył i wygnębiał, nie już Rzymowi, ale dumie własnej dogadzał. Persów przemoc wielokrotnie ku zniszczeniu Greków zmierzała; świeże były Kserksesa wyprawy, śmierć heroiczna Leonidy, zburzenie Aten, Macedonii samejże klęski; że więc obrócił oręż przeciw powszechnemu nieprzyjacielowi Aleksander, godzien uwielbienia; gdy jednakże łupem Persów widzim nienasyconego, gdy szukał, coby dalej pokonał, dlatego tylko, iżby zwyciężał, równie go, jak i Cezara, obwiniać należy.
Powstał przeciw swojej ojczyźnie Cezar i to go nie usprawiedliwia, iż się już Rzym, jak śmieli twierdzić niektórzy, bez pana obejść nie mógł. Aleksander nieprzyjacioły swoje gromił i choć niebytnością zdał się krzywdzić kraj własny, uczynił go sławnym i możnym. Przelał krew współbraci swoich odrodny Cezar; wojował wprawdzie