Malarz ten później, ukończywszy w Heilsbergu pokoje, powędrował do Londynu, dokąd miał listy polecające do Bukatego. Tu jednak niedługo pogościwszy, wrócił do Warszawy, i król mu z łaski, nie dając żadnego zajęcia, wyznaczył pensyą miesięczną, dukatów dziesięć.
Z bronzów wiemy tylko o jakichś włoskich Caffieri’ego.
Nie same tylko sztuki plastyczne gościły na heilsberskim zamku; przygrywała muzyka wieczorami. Popisywali się soliści często, flotrowersista Grabowiecki, doskonały skrzypek Lolly, basetlista Wallrath z Heilsberga rodem, który miał grać pięknie, ale przy graniu brzydkie miny robił. Przejeżdżający muzycy popisywali się także: Winterfeld, Putzmacher i mały Giuseppe. Malarz Skuraszewski jako amator grywał z innemi. Muzyka przybywała po obiedzie, wracała wieczorem.
Nad wszystko jednak, nad malarstwo, teatr, muzykę, zajmowały księcia ogrody. Była to jego słabość, fantazya, upodobanie główne, namiętność niemal, dla której łożył i poświęcał wiele. Możnaby się tego już domyślać z „Listów o ogrodach“, z „Podstolego“, w którym ciągle do nich powraca, z licznych w dziełach napomknień, ale mieć wyobrażenia, do jakiego stopnia książę się zajmował swemi ogrodami, drzewami, owocami, różami, niepodobna, nie sięgnąwszy do korrespondencyi.
Mieniali się ciągle, sprowadzani z zagranicy ogrodnicy cudzoziemscy, wypisywano tysiącami cebule z Hollandyi, kupowano drzewa nasiona. W wielkich oranżeryach i treibhauzach dojrzewały pomarańcze, z których dla dworu biszof ulubiony robiono, ananasarnia była ogromna. Z tych zakładów szły na stół owoce w porze dla nich niezwyczajnej, szparagi w styczniu, śliwki i wiśnie, gdy jeszcze na dworze śnieg leżał.
Kwiatów było tysiącami. Pod oknami apartamentu księcia, jak pisze jeden z przybocznych, mieściła się cała encyklopedya (sic) drzew.
Ogrody w Heilsbergu i angielski fundowany w Smolanach, jak zamek nieustannie przerabiano, ozdabiano, wycinano, przeistaczano coraz nowym gustem. Były w nich obeliski, altany, statuy, kaskady i wodotryski.
W r. 1791, pisze ks. bibliotekarz, szpalery w dawnym ogrodzie, otaczające promenadę angielską, przecięto na górze pod oranżeryą, kilka tylko dużych drzew zostawując, a z altanki na wzgórzu prospekt się otworzył na górę na przeciw św. Krzyża.
W listach księcia do rodziny wspomnienia są nieustanne o ogrodach, krzewach, kwiatach, któremi się zajmował z passyą, i znał się na nich doskonale. Słynął też z gustu i umiejętności w tym wzglę-
Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/431
Ta strona została przepisana.