chorowałem, a wtenczas nie miałem zgryzot, i tu, lubo się bez nich nie obeszło, przecież nie były tak gwałtowne, żeby na nie stękać.
Żeś się Waćpan z panem Potockim upił i potem chorował, nie musiało być wino dobre, albo też nie piło się w dobrym humorze, albo też bardzo się miarę przebrało. Źle ją przebierać, a zwłaszcza gdyś się Wpan od tego odzwyczaił. Ks. Marcin zaś powiedziałby, że od tak pięknego nałogu odzwyczajać się szkoda, ale też trzeba mieć żelazną naturę tego prałata, który im więcej wypije do poduszki, tem raźniejszy nazajutrz.“
Winszuję powrotu z polowania, chociaż ja nie polowałem, jednakowo dziki zjadam, bo mam dobrych strzelców. Wyjechałbym i sam, ale czasy są bardzo złe i droga zupełnie zepsuta.
Cieszę się z dobrego zdrowia Wpaństwa, że mniszki dokuczają to niewielka słabość, i mnie niekiedy mój bok naprzykrza się, ale jużem się do tego przyzwyczaił, niewiele mnie to obchodzi. Radzę wód zażywać, może w przyszłem lecie obydwa razem wody jakie nawiedzimy, uda się Wpan w podróż za granicę, czyli to do Czech, czyli do Spa lub Pirmontu, a powrócilibyśmy po tej objażdżce do Dubiecka. Ale jest jeszcze na to czasu dosyć i będziemy te plany układać pospołu w Heilsbergu, kiedy się państwo do niego zbierzecie; bo ja jeszcze wątpię, żeby się chciało delicye domowe porzucać.
W zimie zła droga, na wiosnę roboty ogrodowe i polne, w lecie żniwo, w jesieni polowanie.
Zgoła w każdej porze znajdzie się pretekst, żeby z domu nie ruszyć.
Czytałem list pisany do Tydego, bardzo by się dobrze stało, żeby Hohenzollern dowiódł do skutku to, co przyobiecał. Jak tylko od niego będę miał wiadomość, iż mu się udało, zaraz Wpana ostrzegę, i życzyłbym naówczas jak naśpieszniej tu przyjeżdżać, gdyż skoroby tylko dług Wpana był przez króla zapewniony, zarazby się znalazły pieniądze na całą summę ryczałtem, którebym ja sam dał z kapitałów kościelnych, których mam dyspozycyą do lokacyi, przeszło na czterykroć sto tysięcy talarów.
Spokojność u nas zupełna, ale wojska nie rozpuszczają, bo na nie wystarczy. Król nie tylko nic nie winien, ale ma miliony w gotowiźnie. Bodaj to po Fryderyku Wielkim nastawać, ale takich Feniksów nierychło świat ujrzy.“
Co się tyczy podróży do wód, ja ją odprawię na końcu czerwca, bo to jest pora do wyjazdu.