Król mi dał annum gratiae, to jest intratę jeszcze roczną arcybiskupstwa po mojej śmierci. To prezencik nieszpetny. Nie byłbym go pragnął dla siebie, ale dla WP. i dzieci dogodny, bo jest fundusz na opłatę długów, które, gdy odstąpicie procenta, zarazem uspokojone będą, a więc jest to toż samo, jak gdybym Ruską wieś darował, (wieś graniczącą z Dubieckiem). Jestem w negocyacyi wynalezienia kapitału, ażebym WP. i innych od razu na fundamencie tej już pewnej hipoteki zaspokoił. Można to przeczytawszy wypić kielich za moje zdrowie.
Wyzwałeś mnie Wpan na wiersze, odstrzeliłem wyzywającemu, teraz gotuję coś nakształt Monitorów i co niegdyś tygodniowe pisma wychodziły z Warszawy, będą się teraz drukować z Łowicza. A że to aż na przyszły rok, kiedy się drukarnia wyporządzi.
Kto pisał Wpanu, żem chorował, zełgał, kaszlałem tak, jak cały Berlin przez kilka dni i na tem się skończyło.
Na samem wsiadaniu na mój koń dereszowaty (ten sam com go kupił w Birczy na jarmarku od pana Rzepeckiego), na samem więc wsiadaniu odebrałem list pański, dość prędko doszły, bo 6 marca pisany.
Wyjeżdżam z Berlina tą drogą, tym sposobem, tym kształtem, jako dnia onegdajszego namieniłem.
Grzecznie by to było, gdyby i ojciec i syn odwiedzili i mnie i króla i carewiczów, którzy mają być w Warszawie. Nie sztuka to dławić dziki, konać żubry, pędzić jelenie, ale:
Rzuciwszy w kniejach zniszczone zwierzęta,
Oglądać wojska, króla i książęta.
To mi to połów i godne umysłu wspaniałego widowisko.
To wyraziwszy jestem — dziś w Berlinie a jutro w karczmie.
Winszuję pokoju, ze wszech miar miłym będzie, tak jest pożądanym całemu narodowi ludzkiemu. Miłym zaś będzie wam Galicyanom, tembardziej, ile że zmniejszy ciężary podatków i furażów. Ja musiałem się tu zabawić przez ten miesiąc, przeciągnę jednak siedzenie przez następujący, aż się zima zupełnie wzmoże. Czasy mamy piękne i ostryg używamy w obfitości. Zabawy się niedługo rozpoczną.