Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/449

Ta strona została przepisana.
Październik 1799.

W liście z października są wspomnienia ulubionego mu Dubiecka, w którym dla Ksawerząt, Leoncząt, Maciucząt, Józefiąt, radził oficyny rozszerzyć.
„Mamy jesień bardzo piękną, a ja zasadziłem drzew, tak cudzoziemskich jak swojskich moc niezliczoną. Teraz, gdy to piszę, kręcę się na stołku cały obsypany bąblami, a doktór śpiewa Te Deum Laudamus, a ja go łaję, bo się drapię jak żyd. Że on się jednak lepiej na tem zna niż ja i powiada, że to bardzo dobrze i pięknie; toć i ja toż samo, jak sroka, za nim potakiwać muszę.“

∗                              ∗

Heilsberski pobyt, dwór zbyt liczny, podróże, wydatki na zbiory, w których się kochał, obrazy, książki, ogrody, zmusiły Krasickiego do zaciągania długów, które w końcu dokuczliwemi i niepokojącemi się stały. Dla spłacenia ich gotów był arcybiskup ograniczyć jak najściślej swe wydatki i zażądał, jak się zdaje, pośrednictwa króla prusskiego, który dekretem dnia 25 lipca 1798 roku naznaczył kommissyą do uporządkowania długów.
W sierpniu rozpoczęła ona swe czynności, a kanonik Siegl, jako pełnomocnik wyznaczony przez Krasickiego, ofiarował wszelkie dochody arcybiskupstwa na rzecz wierzycieli, ekscypując tylko 24000 talarów na utrzymanie domu. W tymże roku, ku końcowi, wezwano wierzycieli do wykazania pretensyj swych, które wyniosły przeszło 169000 talarów; kanonik Siegl podwyższył kompetencyą dla arcybiskupa do 41454 talarów.
Nie wchodząc w drobne szczegóły tej likwidacyi, która się przeciągnęła po za kres życia arcybiskupa, powiemy tylko, że za wdaniem się króla w 1799 r., bank berliński obowiązał się część należności wypłacić, z których wierzyciele dobrowolnie ustąpili od ćwierci do połowy.

∗                              ∗
(Do Fr. Sal. Dmochowskiego) z Berlina, 13 lutego 1801.
Monsieur!

Dotąd niemal ciągle trwające tu wilgoci nie pozwoliły zapewne jeszcze p. de la Garde przesłać potrzebnego na rozpoczęcie druku papieru. Rozumiem, że się to może ku wiośnie przewlecze i że dosyć wcześnie listy, które mają pójść w pierwszy tom wierszów, ze