Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/49

Ta strona została przepisana.

piekła, a on ze studni wodę ciągnął. Przekładali mu więc nieprzyzwoitość, iżby zaszczycony będąc przyjaźnią tak wielkiego króla zostawał w ubóztwie. Wtem postrzegłszy idącego przez ulicę w lichej sukni ubogiego człowieka, Focyon rzekł: „Czyli mniemacie, iż on lepszy odemnie? „Bynajmniej“ — rzekli — „A przecież choć mniej ma, niż ja, przestaje na swoim stanie. Na co mi się zda wasze złoto, gdy go używać nie będę; a jeślibym go używał, i sobiebym zaszkodził i waszemu panu“. Powróciło więc złoto do Aleksandra, a ten poznał, iż był od niego bogatszym, kto się bez jego bogactw mógł obejść.
Pisał do Focyona Aleksander uskarżając się na to, iż darami jego wzgardził, ale on stały w przedsięwzięciu prosił, iżby jeżeliby mu łaskę wyświadczyć chciał, uwolnił w więzieniu trzymanych niektórych Greków, co natychmiast Aleksander uczynić rozkazał. Tenże gdy już po zwyciężonym Daryuszu Kratera słał do Macedonii, przykazał, aby Focyona odwiedził i ofiarował mu jego imieniem jedno ze czterech miast najcelniejszych Azyi do wybrania; — i w tej okoliczności równą wzgardę bogactw Focyon okazał, przestając na swojem ubóztwie.
Po śmierci Aleksandra rwali się Ateńczycy do broni, a najbardziej wzbudzał ich żarliwy a mniej baczny Leostenes, obiecując pewne tryumfy i sławę nieśmiertelną. „Młody człowiecze — rzekł mu naówczas Focyon — twoje słowa podobne do cedrów, wyniosłe są wprawdzie, ale owocu nie dają“. Kiedyż więc prowadzić mamy wojnę? pytał go Hiperydes. „Natenczas — rzekł Focyon — kiedy młodzież będzie karna, majętni nie skąpi dla ojczyzny, a krasomówcy kraść ją i łudzić przestaną“.
Nastąpiła mimo radę Focyona wojna, Leostenes mianowany wodzem; gdy wojsko swoje porządne, szykowne i liczne chlubnie okazywał, rzekł Focyon: „Prawda, iż znaczne, ale ostatnie, na które się zdobyć było można; dziwię się wychodzącemu, ale się boję powrotu“. I słuszna była bojaźń jego. Z początku albowiem powodziło się Leostenesowi; Beocyanów zwyciężył, Antypatra z Macedończykami z miasta Lamii wygnał; ale gdy go śmierć zaszła i mimo zdania Focyona dalej wojnę prowadzić przedsięwzięli Ateńczykowie, lubo po kilkakrotnie zwyciężyli nieprzyjaciół, słabili się jednak swojemi zwycięztwy; wzmógł nakoniec Antypatra przyjściem z Azyi Krater i gdy przyszło do bitwy, Greków pokonał. Zbliżył się zatem ku Atenom, a naówczas gdy żarliwi krasomówcy z miasta uciekli, a rzeczy w złym były stanie, udali się wszyscy do Focyona prosząc, iżby się poselstwa do Antypatra podjął. Przyjął na siebie ten ciężar mówiąc: „Gdybyście mi byli dawniej wierzyli, nie przyszłoby do tego“.