zaludnieniu kraju trzeba nowych obywatelów, byleby cnotliwemi byli, zachęcać ich ku przyjściu w nasz kraj należy.
Gdy się skończyły te spory, lud poszedł za królem, ale majętniejsi stanęli przy Leonidzie i prosili usilnie, aby ich nie odstępował. Udał się ten do senatu, do którego należało wyroki ludu potwierdzać, i większością jednej kreski przemógł Agisa. Powstał
zatem przeciw Leonidzie Lizander i zaniósł nań skargę, jako on, będąc królewskiego rodu, mimo wyraźne prawo pojął żonę cudzoziemkę i śmiał się wynieść ze Sparty. Śmierć karą była na przestępców; zląkłszy się więc skutków takowego oskarżenia Leonidas, schronił się do świątnicy Minerwy. Gdy się na sąd nie stawił, odjęto mu królewską dostojność i na miejsce jego wstąpił Kleombrot, któremu był córkę zaślubił.
Po wyszłym czasie urzędowania, następcy przywrócili Leonidę do kraju i zapozwali Lizandra. Zniesienie długów i podział gruntów najpierwszemi były przeciw niemu zarzutami, z których miał dawać sprawę. Udał się on natychmiast do królów, ci gdy przybyli, lud się zgromadził; złożywszy zatem z urzędu sędziów uzbroili młodzież i uwolnili więźniów, chcąc się wzmocnić przeciw stronie sobie przeciwnej, która jawnie zabierała się do gwałtów i przegrażała się na ich życie. Jakoż nie tylko opatrzyli bezpieczeństwo własne, ale tak nastraszyli przeciwników, iż herszt ich Leonidas ledwo ucieczką życie ocalił.
Wszyscy więc pragnący przywrócenia dawnych praw Likurga, mając na czele królów, zyskali zupełną łatwość dokonania zamysłów
swoich. Znalazł się jednak między niemi pozorną tylko omamiający żarliwością Agezylausz. Obywatel ten niegdyś majętny przez zbytki swoje w wielkie był wpadł długi i zostawał w zupełnej niesposobności uspokojenia dłużników; chcąc się zatem ich pozbyć, wszystkiemi siłami obstawał przy prawie znoszącem długi; ale przyzwyczajony do rozwiozłego życia, pragnął zachować wolne od ciążących długów dostatki. Tyle więc zdradną namową dokazał, iż pierwsze prawo zaraz uskuteczniono. Musieli więc kredytorowie
wszystkie karty ubezpieczające zapłatę długów znieść przez lud i tam spalone zostały. Ale gdy przyszło do równego gruntów wymiaru, potrafił rzecz puścić w zwłokę. Odzyskał więc zadłużoną
majętność i, mając ją wolną, chciał jak przedtem używać.
Nastawał lud, aby przyszło ku żądanemu podziałów, ale umiał Agezylausz znajdować rozmaite przyczyny ku zwłoce i czynił to
aż do czasu, gdy Agis musiał iść z wojskiem na posiłek Achejczykom, którzy wsparcia Lacedemończyków żądali.
Niedaleko Koryntu złączył się Agis z Aratem, wodzem Achejczyków; a gdy ten zamiast wydania bitwy, pustosząc kraj nazad się
Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/65
Ta strona została przepisana.