Kajusa i starał się przeszkodzić osadzie Kartaginy. Odwołał niektóre jego ustawy w tem mniemaniu, iż gdy je ten mocą popierać zechce, narazi sobie pospólstwo i własną zgubę przyśpieszy. Ale zawiódł się w mniemaniu, zniósł skromnie urazę Kajus, i byłby
trwał w tym stanie, gdyby go był Fulwiusz, a jak twierdzą, i matka Kornelia nie przywiodła do kroków przeciwnych.
Gdy więc dzień nadchodził, gdzie w zgromadzeniu ludu prawa Kajusa znosić miano, osadził wraz z Fulwiuszem ludźmi swojemi
Kapitol; gdy tam szedł ku ofierze konsul Opimius, wszczął się tumult, w którym domownik jego Antyliusz zginął. Stało się to bez wiedzy Kajusa, i wielce takowym przypadkiem był zmartwiony, ale senat jemu przypisując takową gwałtowność, zwłaszcza iż ją Opimius stwierdzał, wzbudzał lud przeciwko niemu.
Niesiono nazajutrz przez rynek Antyliusza zwłoki, stawiono je w senacie i natychmiast zalecono konsulowi, aby strzegł publicznego bezpieczeństwa, a powstał przeciw tyranom. Umocowany takowym wyrokiem, rozkazał senatorom i stanowi rycerskiemu, aby się
nazajutrz stawili zbrojno sami i domowników z sobą równie uzbrojonych przywiedli.
Widząc Kajus, iż go za nieprzyjaciela ojczyzny udawać chciano, powracał smutny do siebie, a stanąwszy przed posągiem ojca, łzy
mu się puściły z oczu. Widok takowy zmiękczył lud; winując się więc z tego, iż go był opuścił, szedł na straż do jego domu i tam
przez całą noc czuwał.
Gdy dzień nastał, a Kajus wybierał się do zgromadzenia, nie chciał brać oręża i w zwyczajnej odzieży, mimo prośby i zaklinania
domowników i małżonki swojej Licynii wyszedł, a stanąwszy na wzgórku Awentynu, słał syna do senatu, żądając zgody. Ale Opimius odrzucił żądania i szedł przeciw niemu z wielkim orszakiem ludu zbrojnego. Rozpierzchnęło się natychmiast pospólstwo, Fulwiusz schroniwszy się do łaźni publicznej, tamże wraz z synem poległ. Kajus bezbronny dostawszy się do kościoła Dyany, chciał tam odjąć sam sobie życie, ale przeszkodzili temu przyjaciele jego
Pomponius i Licynius. Ci rzadkim przykładem dając mu czas do ucieczki odpierali goniących; ale gdy obydwa polegli, Kajus wpadłszy do poświęconego gaju, tamże własnemu niewolnikowi zabić się kazał. Twierdzą niektórzy, iż ten wierny domownik nie mogąc znieść pana swojego straty, wraz z nim życia dokonał.
W pamiętnym tym dniu oprócz Kajusa i Fulwiusza trzy tysiące obywatelów Rzym utracił, a godnym wszczętego okrucieństwa postępkiem, ciała ich w Tyber wrzucono.
Matka Grachów Kornelia heroicznym umysłem zniosła dzieci swoich stratę, opowiadała ich czyny w dalszym życia swego prze-
Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/84
Ta strona została przepisana.