ciągu, szczyciła się, iż takich Rzymowi wydała obywatelów. Obwiniali ją niektórzy o nieczułość i przypisywali jej męztwo pomieszanemu stratą tak wielką umysłowi. Nie wiedzieli znać o tem, iż dobre wychowanie wzmaga umysł i dodaje mocy przeciw ciosom złego losu, który lubo się cnocie sprzeciwia, odebrać jej stałości nie może.
Mimo naganę, na którą sobie zasłużyły zbyt śmiałe kroki Grachów, nikt im tego ująć nie może, iżby nie byli pełni chwalebnych
przymiotów, do czego pomogło im wiele staranie matki Kornelii, która i wychowaniem i ćwiczeniami tak w naukach, jako i w obyczajności w obudwu tych synach swoich utrzymała sławę Scypionów i Grachów. To, co wzmogło zacne rzymskie młodzieńce, nie
zdarzyło się królom Sparty, Agisowi i Kleomenowi; urodziwszy się albowiem w czasie, gdzie prawa Likurga poszły w niepamięć, wychowani byli w pieszczotach i zbytku; wracając się więc sami do cnoty i drugich do niej przywodząc, większego zaszczytu nad Grachów stali się godnemi. Mieli przed oczyma przykłady ojców i powinowatych Rzymianie. Grekom na nich brakło i chybaby pierwiastków sięgać im należało, żeby przykładem zachęceni byli ku cnocie.
Za czasów Grachów Rzym był jeszcze w pierwszym zapale cnoty. Agis z Kleomenem walczyć z powszechnem skażeniem musieli.
Dalecy byli od chęci zysków Grachowie i, chociaż mieli sposobność ku nabyciu bogactw, przestawali na swojem; więcej uczynili
Agis z Kleomenem, nie tylko cudzego nie pragnąc, ale dla dobra kraju wyzuwając się ze swoich dostatków, które, ile przy stopniu
najwyższym, wszyskie inne przewyższały.
Z obudwu stron okazuje się śmiałość wielka, gdy się ważyli istotne w rządzie publicznym czynić odmiany; ale te ważniejsze
były i nierównie użyteczniejsze w królach Sparty, niż w Grachach. Ci albowiem mniej uważnie i może dla dogodzenia sławie, do czego
przykładała się nieco i zemsta, powiększali ludu rzymskiego przywileje; Agis i Kleomenes zmierzali jedynie ku przywróceniu cnotliwych praw Likurga.
Zamiary Grachów i w tem, w czem się utrzymały, nie przyniosły wielkiego Rzymowi pożytku. Kleomenes, przywracając Likurgowe
ustawy, wzniósł Spartę, sławę jej rozpostarł i, gdyby go przemoc sąsiedzka nie oddaliła z kraju, możeby się jeszcze raz Sparta widziała na czele Greków.