konawszy, zupełne otrzymał zwycięztwo. Mało co ze swoich utracił. Persów na dwadzieścia tysięcy legło.
Zwycięztwo to przeraziło tak dalece nadmorskich Azyi mieszkańców, iż Sardy, niegdyś stołeczne miasto Lidyi, wysłało posły do Aleksandra poddając mu się; toż samo uczyniły inne pobliższe, między
któremi dwa tylko Milet i Halikarnas zachowały wierność królowi
perskiemu; lecz Aleksander mocą je posiadł. Szedł dalej ku Frygii,
którą opanował; a gdy się znajdował w jej stolicy, zwanej Gordyum,
pokazano mu ów sławny węzeł, którego dotąd nikt rozpleść nie mógł
i temu się to tylko nadarzyć miało, któryby świat posiadł. Udał się
Aleksander do rozwiązania, a gdy tego dokazać nie mógł, dobywszy
miecza rozciął ów węzeł i jak gwałtem chciał to, co nie jego było,
posiadać, tak podobnież powieść owę bajeczną sobie przystosował.
Gusłów badacze przeczyli owemu przecięciu i ażeby proroctwo spełnić, utrzymywali, iż ów węzeł wszystkim trudny, łatwym się Aleksandrowi ku rozwiązaniu stawił. Cokolwiekbądź, to pewniejsza,
iż jak w Delfach wyrok żądany, tak i w Gordyum, śmiałym przemysłem zyskał, a przez to dał poznać, jak był od gminnego uprzedzenia
dalekim.
Na wieść coraz dalej w kraj pomykającego się Aleksandra, Daryusz dotąd spokojnie przebywający w Suzach, stolicy swojej, zaczął
czynić przygotowania do jak największego odporu. Ściągały się ze
wszystkich stron na wyznaczone miejsca wojska liczne i jak wieść
powszechna niesie, do pięciukroć sto tysięcy zbrojnego ludu rachowano. Wtem Aleksander gdy się w rzece Cydnie kąpał, z przeziębienia wpadł w ciężką niemoc. Już powątpiewali o życiu jego lekarze. Filip, pierwszy z nich, widząc, iż wszystkie dotąd zażyte sposoby ku ratowaniu były nieskuteczne, jął się tak gwałtownego, iż
słusznie się obawiać można było, iżby mocy jego zbyt osłabiony
Aleksander znieść nie mógł; ale iż inaczej ratować go nie można
było, przedsięwziął ten ostateczny. Już niósł zgotowane lekarstwo
choremu, gdy ten w tymże czasie odebrał list od Parmeniona, iż go
Filip otruć zamyślił; wziął więc w jednę rękę naczynie z trunkiem
i w tymże czasie drugą podał ów list lekarzowi, a gdy go ten czytał,
on przyniesione lekarstwo wypił. Przedziwny to był a godzien czułości poczciwych widok i cnoty i takiego w niej zaufania.
Skutek lekarstwa tak był nagły, iż zdawał się już zgonu być
blizkim, ale rześkość młodości i pilne staranie wkrótce go do zdrowia przywiodły z niezmierną Macedończyków pociechą.
Zebrawszy liczne wojska swoje Daryusz śpieszył się przeciw
Aleksandrowi i tak był zaufany w sile swojej, iż zwykł był mawiać,
że tego się tylko obawiał, aby Aleksander skorą ucieczką rąk jego
nie uszedł. Ledwo nierówne i tego było obawianie, tak żądał spot-
Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/9
Ta strona została przepisana.