Strona:PL Dzieła Ignacego Krasickiego T. 6.djvu/97

Ta strona została przepisana.

tak wzruszyli senat, iż padł wyrok śmierci i mimo najusilniejsze starania Cezara winowajcy stracili życie, a lud Cycerona ojcem ojczyzny i Rzymu wybawicielem okrzyknął.
Wkrótce nadeszła wieść o zwycięztwie Antoniusza i śmierci Katyliny, który po żywym odporze legł na placu ze wszystkiemi prawie towarzyszami swojemi.
Wdzięczność, którą lud rzymski oświadczył Cyceronowi, sprawiedliwie mu należała; była albowiem nagrodą nieporównanej dzielności, roztropności i przeniknienia, które w całym tym czasie, od samego odkrycia buntu aż do ostatniego wykorzenienia śladów jego okazał.
Znaleźli się jednakże takowi obywatele, a między innemi samże Cezar, którzy ganili postępek jego jako nieprawny i podżegając przeciw niemu pospólstwo, czekali pory sposobnej, w którejby niechęci swojej dogodzić mogli. Gdy więc po skończonym czasie konsulatu miał mieć, jak był zwyczaj, do ludu mowę, zatamowali mu głos trybunowie; pozwalając na to tylko, aby przysięgę wykonał. Ale gdy on zamiast zwykłych wyrazów, wzniósłszy głos, zawołał: „Przysięgam, żem wybawił ojczyznę i Rzym ocalił“; potwierdził okrzykiem swoim cały lud rzymski takowe oświadczenie i w samymże odporze nieprzyjaciół Cyceron najpochlebniejszą cnocie i zasługom swoim nagrodę odebrał. Nie dał się w wdzięczności przewyższyć senat: za powodem Katula i Katona nadał Cyceronowi przydomek ojca ojczyzny, a lud na tym wyroku z ochotą przestał.
Korzystał więc z nabytej sprawiedliwie sławy i był w najwyższem poważeniu; ale nienasycona chęć własnej chwały zraziła nakoniec samychże wielbicielów; zwłaszcza iż nie dość mając na cudzem uwielbieniu, sam dzieł swoich ustawicznym aż do naprzykrzenia stał się opowiadaczem. Ilekroć albowiem, czyli w senacie, czyli w zgromadzeniu ludu, czyli u sądu głos zabierał, tak rzecz stosował, że zawsze ku wspomnieniu dzieł jego wypadła; a gdy ku temu przyszło, zaciekał się w pochwały swoje tak obficie, iż mimo niewymowny wdzięk wymowy swojej zrażał niewczesnem tylekroć już opowiedzianej rzeczy powtarzaniem. Imię Katyliny, Lentula napełniały i mowy i pisma jego i tylekroć wybawicielem się Rzymu nazwał, iż się nakoniec sprzykrzyło i słuchać i czytać wybawionemu Rzymowi.
Przy wytwornej i nauce i wymowie nie mógł się ustrzedz ciężkiej w towarzystwie przywary, w zbyt uszczypliwych częstokroć wyrazach. Nie pochodziły one po większej części ze złego serca, a zatem z chęci szkodzenia; szkodziły jednak tem dotkliwiej, im większy się w nich dowcip wydawał. Zagęszczał częstokroć takowemi powieściami mowy u sadu, w posiedzeniu zaś pospolicie zwykł był ich używać; tak zaś był w tej mierze obfitym, iż zbiory dowcipnych powie