A włos czarny, wodą zmyty,
W hebanowym lsknił się blasku.
Ruńko! świetniałeś jak zorza,
Byłeś chlubą Zaporoża,
Teraz kopią grób dla ciebie; 170
Teraz zbladły twoje lica,
Tak jak blednie twarz księżyca,
Gdy spotka słońce na niebie. —
Gdzieżeś płynął, o Kozacze,
Z zapienioną Dniepru wodą?... 175
Czy się złączyć z Hanką młodą,
Która gdzieś w jasyrze płacze?...
............
Tam, gdzie dawniej chatka stała,
Stoi mogiła w dolinie,
Przy niej Dniepr szumiący płynie 180
Nad nią brzoza wybujała. —
Gdzie głos Hance ulubiony
Nieraz głuchą budził ciszę,
Teraz brzozą wiatr kołysze,
Posępnemi jęcząc tony. — 185
Ani jednej łzy, wspomnienia,
Ani żalu, ni westchnienia,
Cicho — jak w północną chwilę
Same niebo smutne, mgliste,
Lejąc krople rosy czyste, 190
Odświeża darń na mogile. —
Takie tylko łzy, niestety,
Skoro świt zabłyśnie złoty,
Roszą smutny grób sieroty,
Grób Kozaka — grób poety. 195