I płachtę z głowy mu szpitalną zdjęto, 25
Nożem pośmiertnych rzeźników czerwoną;
Źrennicę trzymał na blask odemkniętą,
Ale od braci miał twarz odwróconą;
Więceśmy rzekli wiedmom, by zawarły
Trumnę, bo to jest nasz brat — ten umarły. 30
I przeraziła nas wszystkich ta nędza,
A jeden z młodszych spytał: »Gdzież go złożą?«
Odpowiedziała mu szpitalna jędza:
»W święconej ziemi, gdzie przez miłość Bożą
Kładziemy poczet nasz umarłych tłumny, 35
W jeden ogromny dół — na trumnach trumny«.
Więc ów młodzieniec, męki czując szczere,
Wydobył złoty jeden pieniądz drobny
I rzekł: »Zaśpiewać nad nim Miserere
Niechaj ogródek ma i krzyż osobny...« 40
Zamilkł: a myśmy pochylili głowy,
Łzy i grosz sypiąc na talerz cynowy.
Niech ma ogródek — i niech się przed Panem
Pochwali tym, co krzyż na grobie gada:
Że był w dziewiątym półku kapitanem, 45
Że go słuchała rycerzy gromada,
A dziś ojczyźnie jest niczem nie dłużny,
Chociaż osobny ma kurhan — z jałmużny.
Ale Ty, Boże! który z wysokości
Strzały twe rzucasz na kraju obrońcę, 50
Błagamy Ciebie przez tę garstkę kości,
Zapal przynajmniej na śmierć naszą — słońce!
Niechaj dzień wyjdzie z jasnej niebios bramy,
Niechaj nas przecie widzą, — gdy konamy!