Ta strona została skorygowana.
NA JEDNEJ GÓRZE...
(URYWEK).
Na jednej górze podczas zawieruchy
Widziałem Polski najstraszniejsze duchy.
Zeszły się cicho w nocy i mówiły:
Dobądźmy trupa polskiego z mogiły
A wykażemy, że to bez żywota, 5
Nie żywy anioł jest — lecz garstka błota.
I rzekł z nich jeden, wychudły i zbladły,
Którego już wszy pogryzły i zjadły,
A który gnaty suchemi grzechotał:
Jam — rzekł — tę Polskę jak pająk umotał! 10
Jeżeli chcecie trup obejrzeć siny,
Zdejmcie — koszulę z niego — z mojej śliny...
Wtenczas na pierwsze z tym trupem szarmycle
Dwaj — a moskiewscy przyskoczyli hycle...
.................
.................