Gdybym się nie czuł nieśmiertelnym duchem
Rozrzuciłbym swiat grzechów mych wulkanem.
Ha...
Gdybym nie czuł się natury panem
A czuł naturę na woli łańcuchem,
Tobym się rzucił jak lew... na tym scierwie 5
Ciał... i gryzł żywcem — i gryzł nawet trupa...
Ha?...
Moja biedna, gliniana chałupa
Gdziem żył jako wilk... a swiatowe czerwie
Pozwalał, że mię toczyło powoli,
Póki nie doszło aż do serca rdzeni. 10
Teraz ta chata, jak pałac z płomieni,
Wachlarzem wodnych, złocistych topoli
Od różanego księżyca zakryta
Niby dziewica... patrz, ta chata w bluszczach
Nad tym jeziorem — sama jedna w puszczach, 15
Jak Świtezianka albo Amfitryta,
Żyje... i moim duchem gra na stawy,
Staruszka, patrzaj, takie głosy roni
Jak skrzypce z starych deszczułek jabłoni.
Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego 01 (Gubrynowicz).djvu/228
Ta strona została skorygowana.
GDYBYM SIĘ NIE CZUŁ NIEŚMIERTELNYM DUCHEM.