Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego 01 (Gubrynowicz).djvu/270

Ta strona została przepisana.

I zniszczy... Oto wielkie rozwidnienie
Ducha rozlewa się. O, Jeruzalem,       570
Ubrana w żywe błękitu promienie
Schodzi... a mur jej perłą — wał koralem.
Pierwszy duch, który słońce zrobił cieniem
Dla ziemi — a tę dla słońca opalem,
Już urodzony... chór na ziemi zbiera,       575
Czuje go kamień i morze i sfera.

Biedni to teraz; widzę ich jak stoją,
O swej ojczyźnie zadumani, w bieli,
O swej ojczyznie tylko ziemskiej roją,
A przez nią będą tylko tak lecieli       580
Jako żórawie, co słońce rozdwoją
Girlandą długą... i gdzieś w mglistej bieli
Znikają, — dziecko zniknieniem zasmucą,
Ale chłop stary wie, że z wiosną wrócą.

.................
.................
.................
.................