Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego 01 (Gubrynowicz).djvu/277

Ta strona została skorygowana.

Że gwiazda na czas przychodzi,
Patrzcie — starzy już i młodzi        125
Krzyczą, że wszystko poznali!
Wyschły im wiedzy strumienie...
O anioły! o anioły!
Czyńcie sobie z nich wesoły

Śmiech — i pozwólcie czoła stroić w zamyślenie.        130

VIII.

Lecz wy! wam wszystko nowe rozkwita,
Jaśni się forma na świecie,
Świat szuka, a wy już wiecie.
Wam  ............
...............
Wam się już listek różany        135
Tłómaczył z nauki słowa.
Wam już oto noc majowa,
Przez owadów święte Jany
Muszeczki swe jakieś złote,
Apokalipsy śpiewała.        140
We wszystkiem już myśli chwała,
Zasługa świeci lub wina,
Grzech widać ducha lub cnotę.
Wam, oto, stoi cytryna
Na strzałki słoneczne, złote,        145
Jak rycerz przed prochu przyjściem,
Odstrzelająca się liściem,
Kiedy ją Febus obarcza...
A kolor — a światło — a tarcza?
Na to woli błyskawica,        150
Na to wam myśli kuźnica,
Wulkan duch w globie wystarcza.
A wy w nieśmiertelne końce
Idźcie, a duch je wam kréśli...
Czy kształt? to go macie w myśli,        155
Czy światło — to w duchu — już słońce.


IX.

Do Boga ręce podnieśmy,
Język rozwięzujmy niemy.