»Nie poddam się wam panowie — 25
Rzecze spokojnie staruszek —
Ani wam, ni marszałkowi
Szpady tej nie oddam w ręce,
Choćby sam Car przyszedł po nią,
To stary — nie oddam szpady, 30
Lecz się szpadą bronić będę,
Póki serce we mnie bije.
Choćby nie było na swiecie
Jednego już nawet Polaka,
To ja jeszcze zginąć muszę 35
Za miłą moją ojczyznę,
I za ojców moich duszę
Muszę zginąć... na okopach,
Broniąc się do smierci szpadą
Przeciwko wrogom ojczyzny, 40
Aby miasto pamiętało,
I mówiły polskie dziatki,
Które dziś w kołyskach leżą
I bomby grające słyszą,
Aby mówię, owe dziatki 45
Wyrosłszy wspomniały sobie,
Że w tym dniu poległ na wałach
Jenerał — z nogą drewnianą.
Kiedym chodził po ulicach
I smiała się często młodzież, 50
Żem szedł na drewnianej szczudle
I często stary utykał.
Niechże teraz mię obaczy,
Czy mi dobrze noga służy,
Czy prosto do Boga wiedzie, 55
I prędko tam zaprowadzi.
Adjutanty me, fircyki,
Że byli na zdrowych nogach,
To też usłużyli sobie
W potrzebie — temi nogami, 60
Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego 01 (Gubrynowicz).djvu/299
Ta strona została uwierzytelniona.