Gdy księżyc wszedłszy stąpał po lawy mogile.
Znając ustawicznego drogę wędrownika.
Widzielismy, że wyszedł z chaty pustelnika,
A potem szedł po góry czarnej... krańcu
I stanął na kraterze, jak rycerz na szańcu,
Lub jak anioł na grobie zmarłego człowieka
Nim odleci w błękity... zatrzyma się... czeka...
Gdzie Wezuwiusz czarniejszem zasępiony licem
Nie lawą, lecz ma srebrnym wybuchnąć księżycem.
Pomnisz, miesiąc, z krateru wynurzony dołów,
Gdy stanął na ponurym kurhanie popiołów
I stamtąd białe czoło obrócił do świata...
36. Nigdy razem na bliskie nie usiędą || Nigdy się na pobliskie nie przeniosą M; 116. wychudłe w białe owinięte || piszczele w białe owijając M.
Tekst według wydania w »Pismach pośmiertnych J. Słowackiego« (Lwów, 1885. T. I. str. 40—43.); odmianki również z tego wydania (M).
W wydaniu tem tytuł mylnie podany: »Odwiedziny piramid«.
21. Wystrzelony pod niebo || Drzew wysoko pod niebem M; 69. królów || głazów M; 77. Od nowej się napaści obroniłem || Natenczas chcąc zebrany tłum rozpędzić M.
W M. w. 89 i n.:
Dwóch mnie za ręce ręką chwycili kościaną
A raz stopę, drugi raz kolano.
Stawiałem w korytarzu, gdzie mi ścianę spodnią
Twarzą do mnie idący Beduin z pochodnią
Oświecał...
95. I dalej korytarzem trumnianego || I znów jak przez korytarz kamiennego M; 109. grobowce pod nogami || kamienie pomnikowe M.