Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego 01 (Gubrynowicz).djvu/419

Ta strona została przepisana.

Morzom z wulkanów stawia latarnie,
Ludy przeraża strasznemi snami,
Depce kiedy mrą — pędzi gdy stają,        10
Zarazy bierze nad Himalają,
I zórz północnych patrzy twarzami,
Jak ogień w nocy przychodzi...

O bracia moi, swiat się nam rodzi,
Swiat ducha — i swiat przyczyny;        15
My teraz widzim z pod gilotyny,
Jak dusza zbrodni wylatująca
Leci — o duchy zbrodniarzów trąca,
Zdrowe omija żywota drzewa,
Lecz zarażone nakształt miesiąca        20
Blaskiem i krwiami oblewa...
.................

Odmianki są następujące:
3. dzienną || (swoją) R. 4. gwiazda ducha || (ziarno gwiazda) R. 5. męczarnie || (poczęcia) n. 10. pędzi || (depce) R. 12. patrzy || (patrzyć) R. 13. Jak ogień w nocy przychodzi || (Na ludy — w nocy przychodzi) R.

17 — 18. (Z pod ręki krwawej starego swiata
Jako duch zbrodni świętej wylata) R.

17. zbrodni wylatująca || (zbrodniarza na kształt miesiąca) R. 18. zbrodniarzów trąca || (żywe potrąca) R.

V.

Urywek wiersza, nakreślony na karcie 3 v. albumu rysunkowego z podróży na Wschód; na tej karcie, gdzie Słowacki wiersz wpisał, są rachunki z lat 1845 — 1848.

Jako zmoczona w słotny dzień ptaszyna
Kiedy się słońce między listkiem wzłoci
Od świegotania piosenkę zaczyna
.................

Odmianki są następujące:

2 — 3. (Kiedy stąd słońca złotego (dostanie) znajdzie
Już nie swiegoce — lecz spiewać zaczyna) R.