Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T1.djvu/043

Ta strona została przepisana.
TROJNAT.

Tyś zawsze gotowy
       35 Chrzcić i grzebać ochrzczonych — idź na chrzest Mindowy.
Zapal tam świécę — zapal — i strzeż by nie zgasła,
Nim się dopali pójdziesz za Mindowy trumną,
Oszczędzisz sobie trudu.

HERMAN.

O Xiąże Trojnacie!
Nadto słabą masz rękę, duszę nadto dumną;
Do czegóż próżne groźby...

TROJNAT.

       40 Czyliż wy mniemacie
Że trudno zabić stryja? Ochrzcić trudniéj było,
A wyście go ochrzcili. Byłem królem we śnie,
A o chrzcie nigdy mi się nawet i nie śniło.

HERMAN.

Jeżeli tak? zamiary odkrywasz za wcześnie.
       45 We mgle ukryta zemsta, posępna i cicha,
Jest stałością rycerza; jawna — dumą dziecka.

TROJNAT.

Gdzież więcéj dumy jako pod tą zbroją mnicha!
Jak wąż się kryje, podła, nikczemna, zdradziecka,
Sam cel, często łożonych trudów nie opłaci.
       50 Patrz! Braciszek zakonu, najpodlejszy z braci,
Ostatni, wśród posępnéj wychowany celi,
Nędzny — na granitowéj zasypia pościeli,
Lub, o nędzo człowieka! w trumnie odpoczywa.
I tam uśpiony, dumę zdradza przez sen, słowy,
       55 Rządzi klasztorem, z dumnéj przełożonych głowy
Brylantami błyszczący znak godności zrywa,
I sam się stroi — patrz aj! a ten przełożony,
Już marzy o czerwonym na głowę birecie;
A ten co biret posiadł — przez sen już ma trony,
       60 Trony papieskie — Papież? — Papież starzec — dziécie —
Dziécie przy królu Litwy, nie straszny nikomu.