Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T1.djvu/070

Ta strona została przepisana.
Pokazując sztylet.

       85 Patrzaj tą krwią wypisane
Wszystkie są moje czyny na téj rdzawéj stali...
Czy mi przebaczysz?

HEJDENRICH.

Ufaj! od Boga mi dane,
Mam prawo tych rozgrzeszać, co się krwią zmazali.

MINDOWE.

Żądasz czarniejszych zbrodni? Słuchaj! przez sklepienie
       90 Jęczy! jego korona moje czoło kryje...
Słuchaj! usłyszysz drugie pod ziemią westchnienie,
Ale nie, nie usłyszysz — dotąd on nie żyje...
Czy mi przebaczysz?

HEJDENRICH.

Ufaj! wielka moc kościoła!
Nie będzie próżno błagał Chrześcijański xiąże.
       95 Szczéra twoja pokuta grzech okupić zdoła,
Co rozwiążę na ziemi, Bóg w niebie rozwiąże.
Więc odpuszczam! niech zniknie ta występku skaza.

MINDOWE.

Ty chcesz czarniejszych zbrodni? ty chcesz duszę ciemną
Przejrzéć aż do dna? patrzaj! pod berłem z żelaza
       100 Lud podły, ciemny, dziki, czołga się podemną.
Przycisnąłem go całym ogromem ciemnoty,
Bojaźń już nosi w sercu, chytrość w miejscu cnoty.
Patrz jak ów ciemny Litwin na moje skinienie
Uchyla korne czoło, piersi krzyżem znaczy,
       105 Choć wolałby przy piersiach czuć węża pierścienie,
Niż ten krzyż nienawistny... Któż mi to przebaczy?

HEJDENRICH.

Panie! jesteś nad ludem byś mu przewodniczył;
A jeśli daną władzę spełniasz nadto srogo,
Jeśli chcesz posłuszeństwa, jeśli rządzisz trwogą,
       110 Bóg ci przebaczy — on sam władzy ci użyczył,
Ja ci przebaczam...