Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T1.djvu/147

Ta strona została skorygowana.
AKT PIERWSZY.

SCENA PIERWSZA.
Sala w pałacu Holy Rood.
MARJA STUART, RIZZIO, PAŹ.
PAŹ, wbiega prędko.

Smutne wieści przynoszę, posłuchaj królowo;
Oddawna cię znieważa płochy lud stolicy;
Dziś jeszcze byłem świadkiem, jak zniewagę nową
Wyrządził twym pałacom, królewskiéj kaplicy.
       5 Dziś królowo nad rankiem, za ogrodu murem,
Ujrzałem piękne maski, orszak Robinhoda,
Tłum tancerzy z dzwonkami, Tuck z czarnym kapturem.
Mały Janek i strzelce i Marjanna młoda,
Biała jak kość słoniowa, wesoła dziewczyna.
       10 Szedłem zdala za tłumem, wtém zgraja wesoła
Staje — ucichły dzwonki — tłoczy się dokoła.
Jakiś człowiek nieznany grozi, napomina,
A potém wszedł do domu na rogu ulicy.
Wszyscy się uciszyli... Znów ten człowiek blady,
       15 Stanął w oknie i z okna jak na kazalnicy,
Przeciwko tobie pani, lud budził do zdrady.

RIZZIO.

Poznałem z opisania, to był Knox królowo;
Dzień i noc wiecznie z okna przemawia do ludu,
Lud modli się i słucha, w każde wierzy słowo,
       20 I słuchając z ust Knoxa oczekuje cudu.