Ta strona została przepisana.
SCENA DRUGA.
MARJA, RIZZIO, DUGLAS, PAŹ.
MARJA.
Witam ciebie Duglasie, niedawno, przed chwilą,
Widziałam tu Mortona w bramie pałacowéj.
Nieś mu ten roskaz, trzeba pieczęci kanclerza.
Duglas odbiéra pismo z rąk królowy, przegląda je i czeka.
Cóż to? wszak posłuszeństwo jest cnotą rycerza,
5
Śmiałżebyś w niém ubliżyć kobiécie? królowéj?
DUGLAS.
Królowéj? o nie, Duglas nie zna zdrady cienia.
Lecz wybacz pani — oto na tym pargaminie,
Pewnie skutkiem pośpiechu, w tak nagłéj godzinie,
Braknie tytułu króla, Henryka imienia,
10
Twego małżonka święta dla ludu osoba,
Imie, z twoim imieniem zawsze było w parze;
Wybacz śmiałości mojéj, może się podoba
Sprostować błąd?
RIZZIO.
Królowa nie błądzi gdy każe.
DUGLAS, ze wzgardą
Niech z samych ust królowy otrzymam odprawę,
Czekam jéj odpowiedzi.
MARJA.
Spełń rozkaz.