Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T1.djvu/184

Ta strona została przepisana.
MARJA.

       65 Cóż to znaczy?

RIZZIO.

Przebacz pani!
Ale twój głos był tkliwszym — smutniejszym, niż słowa,
Pozwól mi dziś pozostać — jutro się oddalę.

MARJA, z ironiją.

Zostań! zostań! dziś możesz pozostać bez grzechu,
Dziś bal na dworze, maski napełnią te sale,
       70 Ja sama się ubiorę jak królowa śmiéchu;
Przyjdź więc — tam nowe z nami będzie pożegnanie,
Przyjmiesz je choć ze śmiéchem, z ust śmiéchu królowy.

RIZZIO.

Pani! żegnam na wieki!

Odchodzi.
MARJA.

Raniłam go słowy,
Lęka się mego śmiechu, dłużej nie zostanie.
       75 Jedno słowo od pewnej śmierci go wybawia,
Zawsze gorżkie lekarstwo dobre skutki sprawia.


KONIEC AKTU DRUGIEGO.