Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T1.djvu/200

Ta strona została przepisana.
SCENA ÓSMA.
MARJA, RIZZIO, HENRYK, stojący zawsze za krzesłem Marji. DUGLAS, LINDSAJ.
DUGLAS, uzbrojony sztyletem, chwyta Rizzia za piersi.

Właśnie dziś rano trzymał i wachlarz, i kwiaty,
Z kwiatami i z wachlarzem teraz legnie w grobie.

RIZZIO.

Królowo!...

MARJA, powstając.

Stój Duglasie! skądże ta odwaga?
Ty w komnacie królowy! czy gardzisz królową?
       5 Stój! stój! Duglasie odejdź! królowa cię błaga.
Nie, mogę roskazywać — precz! odpowiész głową!
Rizzio! chodź do mnie.

DUGLAS.

Próżno wołasz go do siebie,
Duglas trzyma go w dłoni, nie uniknie zgonu.

Do Rizzia.

Módl się! za chwilę będziesz lub w piekle, lub w niebie.

MARJA.

       10 Duglasie! precz stąd! precz stąd! splamisz stopnie tronu
Pomyśl! próżno mnie będziesz błagał przy skonaniu,
Kat ci zerwie ostrogi i twarz splami dłonią;
W obliczu ludu zelży kat na rusztowaniu.

DUGLAS.

Próżno grozisz królowo! wiész że władam bronią.
       15 Skoro Duglas na zamku kaganiec zapali,