Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T1.djvu/222

Ta strona została przepisana.
HENRYK.

Precz! precz! jesteś podobny do piekielnéj jędzy!
Podły i podejrzliwy, kąsasz, trujesz jadem.
Precz! idź się błąkać, żebrać i umiérać w nędzy!
       20 Lecz nie, śmierć twoja będzie dla innych przykładem;
Obiéraj rodzaj śmierci.

NICK.

Trudno mi obiérać,
Głupstwo jest wieczne, głupstwo nie może umiérać,
Od wieków z nieprzerwanéj wypływa osnowy.
Chciałbym skonać pod mieczem, ale kat zawoła:
       25 Nicku! gdzie twoja głowa? wszak ty niémasz głowy.
Cha! cha! nieprawdaż królu że to myśl wesoła,
Nie miéć głowy. Więc węzeł założyć na szyję?
Lecz ja jestem tak lekki! sam wiatr mię utrzyma;
Nie, ja wisiéć nie mogę, dla mnie śmierci niéma...
       30 Chyba — to śmierć najleksza, ten puhar wypiję.
Żądasz więc mojéj śmierci?

HENRYK.

Précz straszna poczwaro!
Nędzny! takąż to wdzięczność niesiesz panu w darze?
Sumnienie niech ci będzie zasłużoną karą.
Wyganiam cię ze dworu.

NICK.

Ja sam się ukarzę.

Wypija prędko puhar nalany przez królowę.
HENRYK.

Co czynisz?

NICK.

       35 Nic, wypiłem królowy napoje;
Zasnę jak małe dziecko, będę miał sny miłe.

HENRYK.

Zadrzałem mimowolnie, lecz czegoż się boję?
On tylko zaśnie.

NICK.

Zasnę, gdy znajdę mogiłę!
I téj może odmówią.