Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T1.djvu/239

Ta strona została przepisana.
MARJA.

Śpiesz paziu!...

PAŹ.

Już idę królowo!
Już idę! idę!... Oh! oh!...

Pada.
MARJA.

       65 Paziu! drogie dziécie!
Paziu! przemów mój drogi! przemów jedno słowo!
I miałżeby on umrzéć, umrzéć w wieku kwiecie?
Nie... on umrzéć nie może.

PAŹ, słabym głosem.

Te bole przeminą...
Senny jestem... Królowo kochasz mnie?

MARJA.

Jak syna!
       70 Paziu! obudź się drogi! weź tę kroplę wina,
Może ciebie orzeźwi?

PAŹ, drżącym głosem.

Już piłem dziś wino...
Marjo moja! oh! oh! oh!...

Kona.
MARJA.

Paziu! moje życie!
Paziu mój! wołam, budzę, a on się nie budzi?
Boże! za moje zbrodnie skarałeś to dziécie!
       75 Powiew zbrodni koło mnie już zabija ludzi,
A mnie zabić nie może, jak niegodną kary!

Klęka na stopniach przed krucyfixem.

Boże! błagam cię! przyjmij mnie na twoje łono,
Przywykłam spokojności szukać na dnie wiary.
Na cóżeś moje czoło uwieńczył koroną?
       80 Na cóż mię szata ziemskiéj wielkości okryła?
Blask marzenia już zniknął gdym tę noc przeżyła!