25
A górą zamku okna z kryształu,
Swiécą się, palą, jak ranne zorze;
I tysiąc barwy w każdym promyku,
Co się z tych okien nazad odkradnie.
W zamku Pan mieszka Czertomeliku,
30
Dumny Ataman co Siczą władnie;
Lecz czy sam mieszka? Któż to odgadnie?
Nikt nie był w zamku, mówią że czary
Mieszkają w gmachu, że dłoń zaklęta
Nadludzką sztuką wzniosła filary;
35
Lecz kiedy wzniosła? Nikt nie pamięta. —
Niejeden rybak wieczorną dobą,
W Czertomeliku płynąc ostrowy,
Słyszał przed sobą, słyszał za sobą,
Spiéw słodszy, milszy niż szum dnieprowy.
40
A rybak milczał, płynął pomału;
Kiedy wieczorne zorza zapadły,
Widział jak w zamku okna z kryształu,
To się paliły, to znowu bladły;
A z okien blaskiem konały pieśni.
45
Znów cicho — głucho — a rybak stary
Żegnał się drzący — to czary — czary!
Wszak rybak czuwa? wszak rybak nieśni?
Już to noc trzecia gdy gasną zorze,
Błyska na zamku ogień jaskrawy;
50
Ho! to kaganiec, to znak wyprawy,
Popłyną czajki na czarne morze.
Kozaków obóz zalega brzegi,
Pośród czaharów spisa połyska;
A po nad Dnieprem, w długie szeregi,
55
Gęsto strażnicze płoną ogniska.
Tam na mogiłę wstąpił wysoką
Gęślarz i spiéwa pieśni z mogiły;
Jeśli w tych grobach niespią głęboko,
Może ich dzikie pieśni zbudziły?
60
O spijcie! spijcie! przeszła wam pora,
I wyście żyli — tu — w Ukrainie,
Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T1.djvu/274
Ta strona została przepisana.