Strona:PL Dzieła Juliusza Słowackiego T1.djvu/356

Ta strona została przepisana.

życia wielu teraz mrących ludzi, o których przyjaciele piszą czém być mogli, o których nieznajomi mówią że nie byli niczem.
Lambro stanął niegdyś na czele Greków, namówionych przez Katarzynę do powstania, i zdradzony przez północną Carowę, po wielu bezskutecznych usiłowaniach, morskim został korsarzem. Ryga, drugi bohatér powieści, autor sławnego hymnu powstańców, wydany przez Austrią w ręce Turków, niesławną śmierć znalazł; powieszony na maszcie fregaty.
Pisząc niniejszą przemowę postanowiłem zamknąć się w jak najściślejszych obrębach potrzeby; dlatego nie będę tu bronił układu, ani żywotnej myśli poematu. Świat myśli tak jest obszerny że można w nim wyciągać nie odparte granicami ramiona. Szanuję szkołę religijną, ową wieczerzę Pańską polskich poetów, do której zasiedli w Paryżu – sądzę bowiem że wypływa z przekonania, że nie jest sztucznie natchniętą słowami Frederyka Schlegla który w katolickiéj religji źródło jedyne poezji upatruje. Oddaliłem się wszelako od idących tą drogą poetów; niewierzę bowiem, aby szkoła De-la-Menistów i natchnięta przez nią poezya była obrazem wieku. Dant pisał o piekle kiedy ludzie w piekło wierzyli, Wolter zgadzał się z wiekiem materjalizmu, Byron, rospaczający o wątpliwą przyszłość poeta, zaczął wiek dziewiętnasty; ci trzej ludzie wyobrażają epoki, w których żyli, oblicza wieków odbite są na ich umysłowéj twarzy; gdyby z myśli większéj liczby ludzi w owych czasach żyjących utworzyć można było jeden posąg myśli, ten posąg byłby Dantem, Wolterem, Byronem. Wy-