Ta strona została przepisana.
AKT PIERWSZY.
SCENA PIERWSZA.
Sala oświecona jak na bal.
WOJEWODA, ZBIGNIEW potém KASZTELANOWA.
WOJEWODA, ZBIGNIEW potém KASZTELANOWA.
WOJEWODA.
A przy moździerzach trzymać zapalone lonty. —
Waść mi Panie Zbigniewie synu, zajrzyj w kąty
Czy wszystko jak potrzeba na królewskie gody.
(Do wchodzącéj Kasztelanowéj.)
Mościa Kasztelanowo mam wielkie powody
5
Cieszyć się, że cię widzę w zdrowiu i w świeżości.
KASZTELANOWA.
Jakże mi pięknie zamek wygląda Waszmości,
Co lamp! co pozłotowin! — A gdzie Aści żona?
WOJEWODA.
Dotychczas nie gotowa i nie przystrojona —
A to mój syn zastąpi ją tu przy Asińdźce.
10
Pójdę tym czasem z wieży zajrzeć na gościńce
Czy się już król nie toczy po drodze lipowéj.
Zbigniewie, atentuj się Waść Kasztelanowéj
I baw Jaśnie Wielmożną.
KASZTELANOWA (do Zbigniewa.)
Waść przyjeżdżasz z Padwy?