Ta strona została przepisana.
AKT DRUGI.
SCENA PIERWSZA.
Gallerya z arkadami otworzonemi na ogród.
KRÓL, WOJEWODA.
KRÓL.
Mój Mości Wojewodo! to rzecz nie do wiary,
Paź napadnięty.
WOJEWODA.
Niech mię położą na mary
Jeśli ja co rozumiem Najjaśniejszy Panie
W tej gmatwaninie...
KRÓL.
Niech to już i tak zostanie.
5
A Waszeć Wojewodo nie wdawaj się w śledztwo.
WOJEWODA.
Co? Miłościwy Panie, moje tu ślachectwo
Na szwank jest wystawione, assasynium w domu.
KRÓL.
No, przecież się nie stało wielkie zło nikomu,
Paź tylko przywileju wietrznika nadużył
10
I oberwał Mospanie to na co zasłużył;
Dobrze mu tak, niech ładnym się oczkiem nie wabi.
No — cóż tak Wojewodo dumasz?